Do Artura Binkowskiego odezwali się agresorzy, którzy kilka dni temu zaatakowali go na dworcu. Teraz proszą o usunięcie opublikowanych przez niego materiałów.
Na początku tygodnia media obiegła informacja o skandalicznym zachowaniu wobec byłego pięściarza. Kiedy Binkowski znajdował się na dworcu w Radomiu, dwóch chuliganów kierowało w jego stronę groźby i niecenzuralne słowa.
Miało nawet dojść pomiędzy nimi do konfrontacji, w której Binkowski obronił się przed atakiem jednego z napastników. Następnie włączył transmisję live i na żywo pokazał Internautom, jak mężczyźni kilkukrotnie wracają i ponownie go wyzywają.
Próbowali nawet się uspokoić i przekonywali go, żeby ten wyszedł na zewnątrz, aby tam mogli wszystko wyjaśnić. Ten jednak nie zamierzał się ruszać z miejsca, czym tylko zdenerwował agresorów. Ostatecznie jednak mężczyźni dali spokój byłemu pięściarzowi.
Na tym jednak nie koniec sprawy. Kiedy zrobiło się głośno o nagraniu, do Binkowskiego w prywatnej wiadomości zwrócił się jeden z uczestników zajścia. Wyjaśnił, że razem z kolegą był pod wpływem alkoholu i chce, żeby materiał został usunięty, gdyż ukazuje ich wizerunek.
– Mieliśmy zajście na dworcu z Tobą. Po alko. No głupi temat. Za dużo alko u każdej ze stron….dałoby radę skasować ten filmik, bo widać nasze twarze, a kolega nie może się pokazywać. Wiesz, o co chodzi. Tak w ogóle p….ana sytuacja. Nie powinno mieć to w ogóle miejsca stary. Tym bardziej że każdy oglądał twoje walki itd.