Wyprawa Materli w góry mogła zakończyć się tragedią! „Oszukać przeznaczenie”
Michał Materla opowiedział o wyprawie w góry, która mogła zakończyć się tragedią. Inni nie mieli tyle szczęścia i jeden z mężczyzn zmarł po tym, jak dwie godziny spędził pod śniegiem.
Były mistrz KSW regularnie dzieli się z kibicami swoimi zimowymi wyprawami. Zdobywa szczyty w bardzo trudnych warunkach, nie mając na sobie odpowiedniej odzieży, która chroni go przed mrozami, co dla niedoświadczonych osób jest praktycznie niemożliwe.
Tym razem fighter spróbował zdobyć Giewont, jednak w ostatnich dniach warunki w Tatrach są bardzo ciężkie i kilkukrotnie media obiegły informacje o lawinach. Na swoich social mediach opisał, jak wyglądała wyprawa:
– „Oszukać przeznaczenie”. Wyszedłem dzisiaj sam o 8:00 w góry na Giewont. Warunki były ciężkie, w nocy spadło dużo śniegu i szlaki były całkowicie niewidoczne. Kawałek za schroniskiem spotkałem trzech doświadczonych turystów: Wiesia, Jacka i Szymona, do których dołączyłem, bo razem raźniej i bezpieczniej. Droga była fizycznie bardzo wymagająca, bo na szlaku byliśmy pierwsi i musieliśmy iść po pas w śniegu, żeby zrobić przejście (Wiesiu jesteś kozak). Gdy szliśmy przez Przełęcz Kondracką, dołączył do nas jeszcze kolejny Szymon. Sama końcówka była tak wymagająca, że ostatnie 50 metrów zajęło nam około godziny.
– W oddali było widać osoby, które zaczynały dopiero podążać po naszych śladach. Po wejściu na górę była ogromna satysfakcja i zachwyt pięknymi widokami, wyszło słońce, herbatka i nieudana próba ataku na Giewont. Nagle słyszymy helikopter i któryś z chłopaków dostaje telefon, że zeszła lawina, która porwała parę. Reakcja TOPR była natychmiastowa i bardzo skoordynowana, co poskutkowało szybkim znalezieniem kobiety i chwilę później niestety w stanie krytycznym mężczyzny.
Na koniec Materla przekazał, że zaledwie o kilka minut wyprzedził lawinę i udało mu się „oszukać przeznaczenie”. Życzył również zdrowia mężczyźnie, które dwie godziny spędził pod śniegiem. Niestety po przetransportowaniu do szpitala zmarł:
– Podczas zejścia świadek zdarzenia powiedział nam, że wzdłuż szczytu przebiegły dwie kozice, które wywołały lawinę. Dosłownie chwilę po tym jak weszliśmy na górę. Przez chwilę przeszła mi myśl, kilka minut wcześniej spadłaby ta lawina i…. Pozdrawiam i dziękuję za dzisiejszy dzień Panowie. Mam nadzieję, że uratowany mężczyzna dojdzie do zdrowia.
Poniżej znajdziesz nagranie z wyprawy na Kasprowy Wierch, na którym widać, jak trudne warunki panują aktualnie w górach: