
Wielu ekspertów na żywo reagujących na pojedynek Jana Błachowicza z Israelem Adesanyą, widziało dwie pierwsze rundy zapisane na konto Nigeryjczyka. Niskie kopnięcia w oczach sędziów miały jednak mniejszą rangę, niż celne pojedyncze ciosy Polaka. Jan Błachowicz pokonał Israela Adesanyę w sposób, w jaki nikt nie obstawiał, że może tego dokonać. Ciągle mówiło się, że jeśli walka potrwa pełen dystans, to zwycięsko z tego starcia wyjdzie mistrz kategorii średniej, a nie Jan Błachowicz. Cieszyński Książe udowodnił jednak, że potrafi realizować game plan przez 25 minut i sprawić, by to jego ręka została uniesiona do góry.

W pierwszej rundzie sędziowie byli jednomyślni, w komplecie przyznając zwycięstwo Janowi. Druga runda w oczach dwóch sędziów została zapisana na konto Polaka, zaś jeden z sędziów widział w niej przewagę Adesanyi. Odwrotna sytuacja miała miejsce w rundzie trzeciej, gdzie dwóch sędziów punktowało w kierunku Nigeryjczyka, a jeden widział wygraną Janka Błachowicza. Rundy mistrzowskie to kolejno czwarta – przez wszystkich zapisana na konto Błachowicza i piąta, którą dwóch sędziów po dominacji parterowej Polaka punktowało na jego korzyść 10-8, zaś trzeci sędzia 10-9. W ostatecznym rozrachunku pozwoliło to Jankowi pewnie wygrać ten pojedynek na kartach punktowych, z bilansem 2x 49-45 i 49-46.
Źródło: Twitter UFCNews
- Mariusz Pudzianowski w OKTAGON MMA? Dyrektor sportowy KSW komentuje
- Starcie na które czekali fani GROMDY! Zobacz trailer walki BALBOA vs. VASYL [WIDEO]
- Rysiewski skomentował słowa sędziego Jarosza u Szalonego Reportera: „Jak jest taki odważny, to niech powie…”
- Nie-ostatnia walka w karierze Dustina Poiriera? „Gdyby pojawiła się kusząca propozycja…”
- Mateusz Gamrot zakończył przygotowania. Ogromne wsparcie z ATT: „Uwielbiam tego gościa!”