Natan tłumaczy problem do Różala: Krytykuje freak fighty, które sam pomagał tworzyć [WIDEO]

Natan Marcoń, tuż po emisji programu CAGE przed FAME 28, wytłumaczył, dlaczego obrał sobie za cel Marcina Różalskiego — legendę sportów walki, która od lat otwarcie krytykuje freak fighty.
Marcin Różalski od dawna uchodzi za zawodnika, którego żadne pieniądze nie przekonają do udziału w imprezach freakowych. „Różal” wielokrotnie podkreślał swoją niechęć do tego środowiska, jednak zdaniem Natana Marconia jego postawa jest pełna sprzeczności.
Natan Marcoń wyjaśnia: „Nie szanuję Różala za hipokryzję”
W rozmowie z Kacprem Mi z Fansportu TV Marcoń wyjaśnił, dlaczego tak ostro wypowiada się o byłym mistrzu KSW.
– Ja mówię to, co chcę powiedzieć. A jeśli chodzi o Marcina Różalskiego, to jedna rzecz, za którą go szanuję… Może dwie: to, że był sportowcem z krwi i kości, to prawda… jest sportowcem, bo sportowcem się jest, a nie bywa. No i za te zwierzęta. Nie szanuję go za jego hipokryzję. Nie wiem, czy to są problemy natury psychicznej, które wynikają z przeszłości, czy to, że ciągle zmienia zdanie – powiedział Natan.
Marcoń podkreślił, że jego zdaniem Różalski nie jest konsekwentny w swoich deklaracjach. „Kraken” przypomniał o udziale „Różala” w pierwszych projektach związanych z FAME MMA, a także o jego obecności w roli komentatora i prowadzącego.
– Dam ci przykłady. Marcin Różalski – osoba, która dołożyła cegiełkę do stworzenia freak fightów. Wystąpiła na pierwszym programie w historii FAME, na CAGE’u, razem z Pawłowskim. Na CAGE’u FAME MMA, które tak bardzo klnie teraz. Osoba, która komentowała galę, która występowała w roli prowadzących, komentujących… A te freak fighty, moim zdaniem, były bardziej patologiczne na początku, niż są teraz. Tylko teraz jest na nie nagonka. I ta osoba występując, dokładając cegiełkę pod to, uważa, że jest to złe i najgorsze – kontynuował.
Według Marconia to właśnie te działania stoją w sprzeczności z późniejszą krytyką freak fightów. Dodatkowo zasugerował, że Różalski nie pojawia się w tego typu formatach nie z powodów ideowych, lecz finansowych.
– On sobie wybiera, kto może walczyć, a kto nie. Jak jakieś guru. Wybiera, że Materla może, a Parobiec nie może… On sobie wybiera, a co jest najlepsze – czemu Marcin Różalski nie walczy we freak fightach? Bo mu za mało pieniędzy zaoferowali. Ja wiem, że to to! Ja wiem, ile mu zaoferowali, a ile on chciał. I szczerze? Brawo, że mu tyle nie zaoferowali.



