Milczenie złotem? Wojsław Rysiewski zdawkowo o zainteresowaniu freak fighterem przez KSW

Wojsław Rysiewski odniósł się do głośnego w ostatnich dniach tematu związanego z możliwym angażem Jarosława „PashyBicepsa” Jarząbkowskiego w organizacji KSW.
Sprawa nabrała rozgłosu po publikacji materiału „Dzień Z”, którego bohaterem był były zawodnik Counter-Strike’a. Jarząbkowski, mający za sobą dwa występy w galach freakowych, otwarcie przyznał, że chciałby zadebiutować w pełnoprawnym MMA pod szyldem KSW.
Co ciekawe, legenda polskiego e-sportu znalazła nieoczekiwanego sojusznika w mistrzu wagi półśredniej – Adrianie Bartosińskim. „Bartos” przyznał, że włodarze powinni wynagrodzić „Pashę” na poziomie zbliżonym do Mariusza Pudzianowskiego.
– To nie tak, że on jest znany tylko w Europie. W ogóle on najwięcej fanów ma chyba z Emiratów Arabskich. On ma fanów na całym świecie – mówił Bartosiński w rozmowie z TVP Sport. – W ogóle ile ludzi by to przyciągnęło nowych. I najlepsze jest to, że nie nazwałbym go takim „freakiem-freakiem”, bo jak Pudzian wchodził, to też go tak nazywali, ale „Pasha” to jest sportowiec. Może z innej dziedziny, ale sportowiec.
Wojsław Rysiewski z tajemniczym uśmiechem o „PashyBicepsie”
Temat ewentualnego angażu Jarząbkowskiego poruszył również Bartosz Oleś z kanału Polish Fighter’s Info w rozmowie z dyrektorem sportowym KSW. Choć Rysiewski zwykle unika rozmów o freak fightach, tym razem dał do zrozumienia, że coś może być na rzeczy.
– To nie jest odpowiedni moment, aby rozmawiać o nim w mediach – powiedział z wyraźnym uśmiechem Rysiewski. – Natomiast… tak, tu zakończę – dodał, nie chcąc zdradzić zbyt wiele.
Jarząbkowski ma za sobą dwa zawodowe występy – tylko jeden z nich odbył się w formule MMA, zakończony porażką przez poddanie w pierwszej rundzie. W 2023 roku miał wrócić do klatki, jednak jego rywal, Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, został ostatecznie wykluczony z gali FAME na Stadionie Narodowym.



