Leon Edwards sfaulował w walce wieczoru Belala Muhammada na UFC Fight Night 187. Wymowna reakcja szefa UFC.

Za nami gala UFC Fight Night 187. W main evencie zobaczyliśmy pojedynek Leona Edwardsa z Belalem Muhammadem. Niestety starcie zostało przerwane w drugiej rundzie.
Dla Edwardsa był to ważny pojedynek. Wojownik powrócił do oktagonu po blisko 2 latach, mając na koncie serię 8 zwycięstw. Jak przyznał przed walką, musi wygrać ten pojedynek, jeżeli myśli o zdobyciu mistrzowskiego pasa. Edward, jak i Muhammad mają na swoim koncie taki sam rekord – 18 zwycięstw, trzy porażki i jedno starcie no contest. Zdecydowanym faworytem tego pojedynku był jednak Leon Edwards.
Krótko po rozpoczęciu drugiej rundy Edwards sfaulował Muhammada, przypadkowo wkładając mu palec do oka. Po jednym z ciosów Belal złapał się za oka i położył się na plecach. Nie był w stanie kontynuować pojedynku. Jako że faul nie był intencjonalny, starcie rozstrzygnięto jako no-contest.
Z takiego przebiegu nie był zadowolony Dana White. Na gali UFC Fight Night było to drugie starcie, które zostało rozstrzygnięte jako no-contest.
Muhammad po walce opublikował zdjęcie oka i zamieścił wpis w social mediach. Zawodnik zapowiedział rewanż z Edwardsem. Fighter nie tak wyobrażał sobie przebieg pojedynku i liczy na to, że kibice dostaną jeszcze to, czego oczekiwali.
– Moje serce jest rozbite. Mój pierwszy main event zakończył się w taki sposób, ale Bogowie tworzą najlepsze plany. Przepraszam fanów i UFC, zasługiwaliście na pełną walkę… Alhamdulillah, widzenie wraca i nie mam trwale uszkodzonego oka. Wrócę i chce to powtórzyć Leon Edwards – napisał na Twitterze.
Źródło: Twitter / UFC
- Znamy treść rozmowy Bartosińskiego z Grzebykiem po fenomenalnej walce na XTB KSW 105
- Wrzosek „zaczaruje i znokautuje” De Friesa? Samociuk na temat walki o pas KSW
- Hall vs. Ngannou? Brytyjczyk zmienił nastawienie do walki z byłym mistrzem UFC
- Były mistrz KSW o szansie Arkadiusza Wrzoska: „Nie ma co czekać. To jest ten moment”
- Mistrz UFC skomentował walkę Pudzianowskiego: „Nie ujmuję nic Eddiemu…”