Norman Parke zabrał głos po gali KSW 66, na której doszło do starcia o mistrzowski tytuł kategorii lekkiej. Marian Ziółkowski po raz drugi obronił pas największej polskiej organizacji.
W main evencie „Golden Boy” zmierzył się z Borysem Mańkowskim. Po pięciu wyrównanych rundach sędziowie jednogłośnie wskazali zwycięstwo reprezentanta WCA. Co ciekawe, po zakończonym starciu „Diabeł Tasmański” przyznał, że był pewny, iż wygrał więcej rund, niż jego przeciwnik.
Starcie skomentował Norman Parke, który walczył z Mańkowskim już dwa razy. Po raz pierwszy w formule MMA zmierzyli się na gali KSW 47 w 2019 roku. Borys dobrze rozpoczął pojedynek, jednak szybko opadł z sił i Parke zaczął kontrolować starcie. Ostatecznie po jednogłośnym werdykcie wygrał Irlandczyk.
Druga walka miała miejsce podczas gali freakowej FAME 11. Tym razem nie było to jednak MMA, a starcie na zasadach bokserskich w małych rękawicach. Zawodnicy stoczyli tylko jedną odsłonę, po której decyzją sędziów wygrał Mańkowski. Decyzja była jednogłośna.
Po zwycięskim pojedynki „Diabeł Tasmański” ogłosił, że jak najbardziej jest zainteresowany potencjalnym rewanżem w formule MMA. Problem jest jednak taki, że Borys walczy w KSW, a Parke w FAME. Starcie zapewne musiałby odbyć się w organizacji freakowej, jednak nie wiadomo, czy Mańkowski ponownie dostanie taką możliwość, by stoczyć walkę w innej federacji.
„Stormin” po gali KSW 66 potwierdził, że jest zainteresowany trzecią walką, która tym razem ma odbyć się w formule MMA. Przyznał również, że starcie z Ziółkowskim było bliskie.
– Borys Mańkowski, zrobimy to jeszcze raz w formule MMA. Bliska walka. – napisał na Instastory.

Źródło: Instagram
- O powrocie do UFC Ngannou może pomarzyć. Dana White: Nie jestem pobłażliwy wobec złych ludzi
- Trener ledwo wytrzymał debiut Baraniewskiego: Pierwsze słowa, jakie powiedział po walce, to…
- Marcin Najman nie wróży Paulowi sukcesu w walce z Joshuą: Nie wygląda to dobrze
- Dana White o sytuacji Tsarukyana: Wiesz, czego z nim nie zrobiłem…?
- Justin Gaethje analizuje i ocenia Paddy’ego Pimbletta: Może to ja go poddam?



