Organizacja zabrała głos w sprawie śmierci Walusia! „Długo mieliśmy nadzieję, że…”

Organizacja PunchDown zabrała głos po śmierci jednego z zawodników. Na swoich social mediach włodarze pożegnali Artura Walczaka.
„Waluś” przez ostatni miesiąc przebywał w śpiączce we wrocławskim szpitalu, gdzie trafił po ciężkim nokaucie. Na gali PunchDown 5 zmierzył się z Dawidem „Zalesiem” Zalewskim. Po jednym z ciosów Walczak wylądował na deskach i został wyniesiony ze sceny na noszach.
Następnie trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Po trzech tygodniach lekarze próbowali wybudzić zawodnika jednak nieskutecznie. W piątek nad ranem media obiegła informacja o śmierci „Walusia”.
Jak przekazał dziennikarz portalu RMF, szpital podał przyczynę zgonu zawodnika – Zmarł Artur 'Waluś’ Walczak znokautowany podczas gali PunchDown. Powodem śmierci była niewydolność wielonarządowa wynikająca z nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego.
Za pośrednictwem social mediów organizacja PunchDown odniosła się do tragicznych wydarzeń i pożegnała „Walusia”.
– Z głębokim żalem przyjęliśmy dziś wiadomość o śmierci Artura „Walusia” Walczaka. Odszedł od nas nie tylko wspaniały sportowiec, ale przede wszystkim nasz dobry kolega. Będzie nam Go bardzo brakowało.
– Podobnie jak wszyscy znający Artura, długo mieliśmy nadzieję, że Jego wybudzenie się ze śpiączki jest tylko kwestią czasu, a powrót do zdrowia, jakkolwiek mozolny, będzie możliwy.
– Niestety dzisiaj ta nadzieja ostatecznie zgasła. W tej bardzo smutnej chwili chcemy złożyć Rodzinie oraz wszystkim Najbliższym Artura wyrazy najgłębszego ubolewania z powodu ich straty, oraz przekazać nasze kondolencje.
Źródło: Instagram
- UFC 319: Typowanie. Gramy o ponad 1000 PLN
- Ostatnie, groźne słowa Chimaeva przed UFC 319: Jutro zginie! [WIDEO]
- Krzysztof Jotko wieszczy przegraną Pereiry w rewanżu: Teraz jest czas Ankalaeva
- Jakub Wikłacz zachwycony debiutem na UFC 320: Lepiej nie mogłem trafić
- Roberto Soldić o potencjalnej trylogii z Dricusem Du Plessis. Chorwat pewny wyniku walki z mistrzem UFC