KSWUFC

Wikłacz żądał zbyt wiele? Ziółkowski skomentował rozstanie z KSW

Marian Ziółkowski skomentował rozstanie Kuby Wikłacza z KSW. Zdaniem „Golden Boya” mistrz kategorii koguciej mógł jednak chwilę dłużej powalczyć w polskiej organizacji.

Popularny „Masa” od dawna mówił o sportowych ambicjach i chęci dołączenia do UFC. Wiele wskazuje na to, że już w przyszłym roku faktycznie Jakub Wikłacz wstąpi do oktagonu.

Olsztynianin pod koniec ubiegłego roku rozstał się z KSW, wakując też przy okazji pas kategorii koguciej. O ten tytuł na gali XTB KSW 102 zmierzą się niebawem Sebastian Przybysz oraz Bruno Azevedo. Pojedynek ten obstawicie na stronie i w aplikacji bukmachera Fortuna. Nowi użytkownicy otrzymają na start darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację oraz zakład bez ryzyka do 100 zł.

TYPKURSYBUKMACHER
Sebastian Przybysz wygra walkę1.74Fortuna
Bruno Azevedo wygra walkę2.10Fortuna

Ziółkowski o odejściu Wikłacza z KSW

Były mistrz kategorii lekkiej KSW, Marian Ziółkowski, udzielił długiego wywiadu kanałowi MMA – BNB, gdzie został też poruszony wątek Wikłacza. Hubert Mściwujewski wspomniał słowa byłego mistrza kategorii koguciej, który w ostatnich latach bił się niemal wyłącznie z Sebastianem Przybyszem. Oprócz „Sebicia” ciężko było wskazać pretendenta, który mógłby Kubie zagrozić.

Sprawdź!  UFC 295. Aspinall szybko znokautował Pavlovicha! Anglik tymczasowym mistrzem wagi ciężkiej! [WIDEO]

– Ten argument nie jest aż tak w 100% dobry. Na przykład teraz mógł się bić z Bruno Azevedo – skomentował to Ziółkowski. – Bił się kilka razy z Sebkiem, ale z drugiej strony też raz z nim przegrał w KSW. To nie do końca było też związane, że bił się tylko z nim, bo nie miał z kim innym. Równie dobrze wcześniej mógł się z Polischukiem bić…

– Rzeczywiście, ok – przyznam, że brakuje trochę tych zawodników. Ale to nie było tak, że nie było totalnie nikogo. Był Bruno Azevedo, mógł z nim zawalczyć. Może po walce wyklarowałby się ktoś inny… Ale oczywiście, wiadomo, że w UFC jest 2 lub 3 razy więcej zawodników, z którymi może się bić.

Jakub Wikłacz miał mocno lobbować, by przede wszystkim w jego walki były sprawdzane pod katem dopingu. Jak zdradził „Golden Boy”, szefostwo KSW faktycznie miało na coś takiego przystać, jednak wszystko rozbiło się o zbyt wysoką gażę.

– Z tego co słyszałem było to dogadywane [testy antydopingowe]. To była Kuby jakby „karta przetargowa”. Byli skłonni to zrobić… Tylko podobno, słyszałem, jak to się mówi, za sceną, że podobno Kuba rzucił taką sumę zaporową, że KSW przestało się to opłacać.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.