
Marcin „Wasyl” Wasilewski wraca do akcji. Jeden z ulubieńców kibiców chce pokazać, że jest pełnowartościowym GROMDZIARZEM.
– Wiedziałem do jakiej federacji trafiam, jestem pełnowartościowym GROMDZIARZEM – z krwi i kości. W żadnym wypadku nigdy się nie poddam, a narożnik nie podda mnie. Walkę może przerwać tylko sędzia w obawie o moje zdrowie – mówi Marcin „WASYL” Wasilewski przed galą 30 maja – GROMDA 21: POLSKA SIŁA.
Transmisja na NA ŻYWO na GROMDA.tv w systemie PPV. Bilety dostępne na eBilet.
Walki GROMDA 21 obstawisz wyłącznie u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy pierwszy zakład obstawią bez ryzyka do 100 zł, a na start otrzymają darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację.
GROMDA 21: WASYL przed powrotem na ring
Redakcja: Przed poprzednią walką przypuszczał Pan, że zmierzy się z Łukaszem „GOAT” Parobcem?
Marcin „WASYL” Wasilewski: Nie spodziewałem się, że wtedy dostanę walkę z Łukaszem, który był bardzo wysoko w rankingu, na 2 lub 3 miejscu. Liczyłem raczej, że będzie to ktoś z 5-6 lokaty.
Lepszy rywal to większa szansa na „duży” skok na liście GROMDY?
Droga na szczyt jest taka sama dla wszystkich, krok po kroku trzeba wygrywać, a do tego z coraz mocniejszymi przeciwnikami. A wracając do pojedynku z Łukaszem Parobcem, myślałem, że kiedyś dojdzie do naszej walki, ale nie tak szybko.
Jak wnioski po ubiegłorocznej, jesiennej walce z Łukaszem Parobcem?
Przede wszystkim nie można brać walki w momencie, kiedy… jedna ręka jest złamana. Niestety, podczas przygotowań, a dokładnie na pierwszym sparingu z Mario w Zakopanem złamałem lewą rękę w przedramieniu. Dalej szykowałem się do gali, ale jednej ręki w ogóle nie mogłem używać.
To ciekawa historia, bowiem i Pan dobrze zna Mariusza Kruczka, i Łukasz Parobiec także.
Mario jest moim kolegą, pomagał w przygotowaniach, ale nie ingerował w sprawy mojego zdrowia. Wiedział co się stało i zachował to dla siebie. Łukasz też nie dopytywał Mariusza o mnie, bo przecież dopiero dzień przed walką dowiedzieliśmy się, że staniemy oko w oko.
Co się stało na początku walki z Łukaszem „GOAT” Parobcem?
Zaczynamy, lewy sierpowy i znów… ręka złamana. Ten sam uraz co na treningu. Miałem nadzieję, że do gali wszystko będzie w porządku, a tymczasem znów wielki pech. A kiedy po gali pojechałem na szpitalny SOR lekarze załamali ręce. Rozważali nawet przeszczep kości biodra, na szczęście zakończyło się na zespoleniu blachą.
Tym bardziej wielkie gratulacje, bo dzielnie bił się Pan do 4 rundy.
Dlatego nie traktuję tej walki jak porażki. Jestem konkretnym wojownikiem i to pokazałem we wrześniu 2024. Kibice pamiętają sytuację związaną z wypadnięciem z ringu… To nie był nokdaun. Nie dano mi wrócić do ringu. Ze względu na złamaną rękę zaplątałem się w linach, no i sędzia przerwał bitkę. Nie zgadzam się z tym, ale skoro podjął decyzję, bo obawiał się o moje zdrowie, to trzeba to zrozumieć.
Pokazał Pan kawał charakteru!
Mogę walczyć ze złamaną ręką, co udowodniłem. Jestem GROMDZIARZEM i z dumą o tym mówię. Na pewno tak nie może o sobie powiedzieć JOKER, który poddał się w walce, w której wygrywał.
Na szczęście są ludzie jak Parobiec, Kruczek, Wasilewski, którzy są mocno „uszkodzeni”, a jednak dają radę. Walczyłbym dalej z Łukaszem, gdyby nie sędzia…
Typ jeśli chodzi o rywala na 30 maja?
Pan Mariusz Grabowski przydzieli mi przeciwnika takiego, jakiego wybierze. Przygotowuję się na walkę z Mistrzem Świata. To najlepsze nastawienie…
Po dwóch porażkach z rzędu nie ma Pan co liczyć na walkę na „odbudowanie”.
Wiadomo, ale ja nie odrzucę żadnego nazwiska. Kiedy usłyszę nazwisko, odpowiem: biorę walkę. Podejmę wyzwanie z każdym. Taki już jestem, wojownik zdeterminowany, nieustępliwy i zawzięty.
Ustalmy jeszcze, o ile to nie tajemnica, kiedy wrócił Pan do zdrowia?
Nie mam dobrych wiadomości dla moich kibiców… Kilka dni przed Wigilią znów doszło do złamania ręki! Potrzebna była kolejna operacja, tym razem zespolenie praktycznie całej lewej ręki. Do treningów wróciłem w połowie lutego, a po gdzieś w połowie marca w głowie „puściły” hamulce i znów normalnie uderzam. Limit pecha wyczerpałem.
„POLSKA SIŁA” – czym dla Pana jest motto GROMDA 21?
My, jako Polacy, nigdy nie odmawiamy walk, a potrafimy wyjść zwycięsko z każdej opresji, nawet gdy jesteśmy spisywani na straty. I jako naród, i jako jednostki.
Źródło: Informacja prasowa.