Boks

Walka Fury vs. Joshua „bez większego znaczenia”? Pretendent skomentował potencjalne starcie

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że niebawem możemy być świadkami bodaj największego hitu w historii angielskiego boksu, czyli walki Fury vs. Joshua. Oschle o tym starciu wypowiedział się inny pretendent wagi ciężkiej.

Jeszcze kilka miesięcy temu Anthony Joshua stanął przed szansą na sięgnięcie po pas organizacji IBF. Naprzeciw niego stanął Daniel Dubois, który choć był skazywany na sromotną klęskę, to znokautował „AJ-a” w 5. rundzie. Tym samym 27-latek pozostał na tronie i przy okazji „pokrzyżował plany” Fury’ego.

Tyson zakładał bowiem, że w grudniu pokona Ołeksandra Usyka, a następnie spotka się z Dubois, którego pokonawszy zostałby niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej. Jak już wiemy, również i ten plan nie doszedł do skutku.

Fury vs. Joshua – „walka bez większego znaczenia”

Po kolejnej przegranej „Króla Cyganów” z ukraińskim mistrzem wagi ciężkiej nie ma mowy o trylogii. Zdaniem Macieja Miszkinia obecna sytuacja wytworzyła idealne podwaliny pod starcie Tyson Fury vs. Anthony Joshua.

To zdecydowanie największa walka w historii brytyjskiego boksu. Choć obaj mają na swoim koncie kilka przegranych, to nie ma wątpliwości, że bilety rozejdą się jak ciepłe bułeczki. Promotor Eddie Hearn przekonuje, że to „największa walką w boksie do zrobienia”. Innego zdania jest jednak Zhilei Zhang:

Sprawdź!  Jake Paul odepchnął Mike'a Perry'ego. Awantura na ceremonii ważenia! [VIDEO]

Usyk to bezsprzecznie najlepszy dziś zawodnik i bezdyskusyjny mistrz świata, pomimo iż nie ma jednego pasa. W rewanżu z Furym zaboksował dużo lepiej niż w pierwszym pojedynku i w mojej ocenie wygrał bardzo wyraźnie – powiedział Chińczyk w rozmowie z SecondsOut.

Fury kontra Joshua? Kiedy obaj mieli mistrzowskie pasy, mówiło się i pisało o ich walce bardzo dużo. Dziś dalej się o niej mówi i pisze, lecz nie ma już większego znaczenia dla układu sił w wadze ciężkiej. To już nie jest rywalizacja, która wskaże najlepszego „ciężkiego” na świecie, a jedynie najlepszego „ciężkiego” na rynku brytyjskim. Tak naprawdę jednak ich pojedynek nie ma już teraz większego znaczenia.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.