Federacja Clout MMA jeszcze przed pierwszą galą zapowiedziała hitowe starcie, do którego miało dojść na drugim evencie. Denis Załęcki miał zmierzyć się w długo wyczekiwanym pojedynku z Danielem Omielańczukiem. Walka ta stanęła jednak pod dużym znakiem zapytania.
Konflikt pomiędzy zawodnikami trwa już bardzo długo. Wiele ostrych słów padło ze strony zarówno „Bad Boya”, jak i weterana MMA. Ten niedawno zakończył współpracę z federacją KSW i postanowił wejść do świata freak fightów, by wyjaśnić Denisa.
Już przy pierwszej konfrontacji na scenie podczas konferencji Clout MMA 1 doszło do awantury. Załęcki zaatakował Omielańczuka i potrzebna była interwencja ochrony. To oczywiście jeszcze bardziej rozbudziło apetyty fanów… którzy prawdopodobnie będą musieli obejść się smakiem.
Dzisiejszego popołudnia ukazał się bowiem wpis menedżera Daniela, Artura Ostaszewskiego. Jak można przeczytać w tweetcie, nie tylko nic nie zostało dogadane, lecz także wciąż pojawiały się kolejne zmiany:
– Nie widzę raczej walki Daniela w Clout MMA – ciągłe zmiany ustaleń, wymuszanie nowych reguł, tylko zawsze w jedną stronę i niestety nie naszą… Poszliśmy na spore ustępstwa, ale wszystko ma swoje granice. Musimy powiedzieć STOP. Piłka po stronie organizacji 🤷♂️
Swoje przysłowiowe trzy grosze dorzucił też sam Omielańczuk. Weteran światowych ringów opublikował na swoim Facebooku przekreśloną czerwonym krzyżykiem grafikę z podobiznami swoją i niedoszłego rywala. Wszystko to okrasił podpisem:
– Czuję się oszukany… – oznaczając przy okazji Clout MMA.
Nie widzę raczej walki Daniela w @cloutmma – ciągłe zmiany ustaleń, wymuszanie nowych reguł, tylko zawsze w jedną stronę i niestety nie naszą… Poszliśmy na spore ustępstwa, ale wszystko ma swoje granice. Musimy powiedzieć STOP. Piłka po stronie organizacji 🤷♂️
— Artur Ostaszewski (@ar_ostaszewski) August 19, 2023