Amerykanin Tim Means na przestrzeni trzech rund nie dał żadnych szans duńskiemu rywalowi: Nicolasowi Darby’emu.
Tim Means przez cały pojedynek dominował. Od początku napierał i już w pierwszej rundzie trafił Dalby’ego mocnym head kick’iem, który mógł zakończyć walkę. Nie udało się to, ale Amerykanin nie zwalniał i kontynuował natarcie na Duńczyka. „Duński dynamit” próbował udowodnić dlaczego nosi taki przydomek, jednakże nie miał szans przeciw Means’owi.
Druga runda była niemal identyczna. To Amerykanin trafiał rywala, a gdy walka zeszła do parteru Dalby mógł jedynie przytrzymywać Means’a nie chcąc dopuścić do otrzymania kolejnych ciosów. Raz zdarzyło się, że „The Dirty Bird” zakołysał się po ciosie Duńczyka, jednak było to zdecydowanie za mało. Means trafiał i trzeba przyznać, że trafiał mocno. W rundach dwa do zera na jego korzyść.
Okay! We're swinging leather right out of the gate here! 😳 #UFCVegas30 pic.twitter.com/GqclpQ661v
— UFC Europe (@UFCEurope) June 26, 2021
W przerwie między starciami oba narożniki wiedziały jedno: Dalby musi zrobić coś, co pozwoli mu wygrać walkę przed czasem. Nie było szans, aby Means przegrał na punkty. Duńczyk ruszył intensywnie, ponownie uderzył Amerykanina, aż zrobiło się ciemno przed oczami! Nie poszło jednak za tym nic więcej. „The Dirty Bird” dalej trafiał, napierał i demolował „Duński dynamit”.
💥 Exploding into Round 3!
— UFC Europe (@UFCEurope) June 26, 2021
🇩🇰 Danish Dynamite chasing the finish in the last five minutes! #UFCVegas30 pic.twitter.com/BJYEqiUvvI
Już przed decyzją sędziowską, wiadomo było, czyja ręka pójdzie w górę:
Zwycięstwo przez jednogłośną decyzję: Tim Means! (3x 29-28)