Nie milknął echa głośnej konfrontacji do jakiej doszło na trybunach Fame MMA 16. Po „głosówkach” udostępnionych przez Piotra Szeligę przyszedł czas na odpowiedź Denisa Załęckiego!
Konflikt pomiędzy „Szelim” i „Bad Boyem” po ostatniej awanturze rozkręca się coraz bardziej. Nic nie zapowiadało tego, że na FAME 16 dojdzie do ich konfrontacji. Denis Załęcki oraz Patryk „Gleba” Tołkaczewski kilkukrotnie uderzyli freak fightera i jak wyjaśniają za pośrednictwem social mediów, były pomiędzy nimi niewyjaśnione sprawy.
Piotr Szeliga z kolei udostępnił kilka nagrań na temat całej sprawy. Zrobił też to, co wcześniej zapowiadał: opublikował prywatne wiadomości, jakie Denis przesłał mu kilka miesięcy temu. „Bad Boy” poruszał w nich temat „Gleby”.
Denis Załęcki tłumaczy całą aferę!
Teraz do sprawy ponownie odniósł się Denis Załęcki. Na kanale Fansportu TV pojawił się obszerny materiał od samego „Bad Boya”. Postanowił on przedstawić swoją, jak sam mówi „prawdziwą”, wersję wydarzeń z FAME 16.
– Zauważyłem Szeligę, podszedłem szybko i mówię mu: „Dawaj, k**wa, wychodzimy na zewnątrz”. Obs*ał się, miał jakieś pretensje – co, po co, tamto, nieważne. Dostał liścia, padł, leżał, k**wa, przy schodach, trzymał się za głowę. Podszedłem, złapałem go, k**wa, za ucho, mówię: „Dawaj, k**wa, wychodzimy na zewnątrz na solówę!” On: „nie, Denis, proszę cię…”
Torunianin odniósł się także do zarzutu rzekomego ataku „3 na 1”. Jak powiedział „Bad Boy”, gdyby faktycznie „Szeli” zostałby przez nich pobity, skończyłby w o wiele gorszym stanie i z liczniejszymi obrażeniami. Denis przyznał też, że był przekonany co do tego, że zgodnie z tym, co sam zainteresowany mówił, wychowywali się w podobnym środowisku.
Zauważył jednak po raz kolejny, że freak fighter lubi konfrontować się z mniejszymi i mniej doświadczonymi twórcami, jak chociażby „Franio”, który zadebiutował na poprzedniej edycji FAME. Wypowiedział się na temat „Szeliego” na jednym ze swoich streamów, czym ściągnął na siebie uwagę Szeligi.
-Ci malutcy chłopacy którzy nie robią nikomu krzywdy tego po prostu chcą zrobić se pieniążki w jakiś sposób i po prostu cisną ludzi, ale w odpowiedni sposób. A ty, k**wa, rzucasz się, gnoju je*any, gruby kasztanie, kurduplu pierdolony na dzieciaków? Chciałeś ich pobić? Gdyby nie ochroniarz, już dawno byś ich w pi**ę rozje*ał, a ty masz pretensje, że ja się, k**wa, rzucam?
Kolejną kwestią było poróżnienie pomiędzy Denisem Załęckim, a Patrykiem Tołkaczewskim. Toruński „Bad Boy” zdradził, że „pewna osoba”, której personaliów nie chciał zdradzać, poróżniła ich i „różnie się to mogło skończyć”. Panowie spotkali się jednak w cztery oczy, powiedzieli w twarz, co mówili lub nagrywali wzajemnie na swój temat i się pogodzili.
Niedługo później „Gleba” spotkał się z „Szelim”, który miał być pod wpływem jakichś środków i ponownie usłyszał kilka nowych, raczej nieprzychylnych, informacji na swój temat. Skontaktował się z Denisem, co w efekcie doprowadziło do konfrontacji z freak fighterem w Arenie Gliwice. Jak zaznaczył Załęcki, Szeliga zasłużył na wiele więcej, niż otrzymał.
– Okazało się, że nap***dolił takich farmazonów, że powinniśmy pojechać i go, k**wa, skatować, jak taką łajzę i wyrzucić na śmietnik… Dlatego chcieliśmy to wyjaśnić, spotkaliśmy go na Famie, wyszło tak a nie inaczej, życie, stało się. Nie dostał wp***dolu, dostał lapsy na głowę i skończyło się to płaczem.