Arman Tsarukyan bardzo zaimponował Danie White. Szef UFC nie ukrywał na konferencji po ostatniej gali, że Ormianin namieszał w planach mających na uwadze walki o pas kategorii lekkiej.
W miniony weekend ósmy w rankingu wagi lekkiej Tsarukyan mierzył się z czwartym w tym zestawieniu Beneilem Dariushem. Młodszy z zawodników był zdecydowanym faworytem, ale raczej mało kto zakładał, jak potoczy się walka wieczoru ostatniej gali UFC.
Amerykanin agresywnie rozpoczął starcie, ale Arman Tsarukyan wyczekał swoją szansę i w zaledwie 64 sekundy znokautował Dariusha. Chwilę później posłał wiadomość do reszty stawki dywizji lekkiej – chce walczyć o pas. Jeśli nie w najbliższej walce, to w kolejnej.
Kategoria do 155 funtów jest jedną z najlepiej obsadzonych w UFC. Mistrzem jest Islam Makhachev, który w kolejnej obronie zmierzy się najprawdopodobniej z Charlesem Oliveirą. Blisko swojej szansy jest też nasz rodak, Mateusz Gamrot. Polak niedawno był rezerwowym w pojedynku mistrzowskim i wkrótce powinien wystąpić w medialnej walce, która jeszcze przybliży go do championa.
Sytuację zdaje się jednak komplikować występ Tsarukyana, którego „Gamer” pokonał przed rokiem. Szef organizacji Dana White na konferencji po ostatniej gali przyznał, że wygrana „Ahalkalaketsa” sporo zmienia.
– To zdecydowanie zamieszało w perspektywie kolejnych walk mistrzowskich. Musisz brać pod uwagę to, jak dziś wyglądał. Póki co nic nie wiem, zobaczymy, co się wydarzy.
Tsarukyan od dawna powtarza, że chce kolejnego spotkania z Makhachevem, Pierwsze miało miejsce przed czterema laty, a Arman uratował wówczas występ Islama na gali w Rosji. Dana White jest przekonany, że ewentualny rewanż będzie udany:
– Ta walka będzie duża. To świetny stylistycznie pojedynek i będzie to znakomita walka.