Tomasz Romanowski o poddaniu walki z Kuberskim: „Szanuję decyzję trenerów, ale…” [WIDEO]

Tomasz Romanowski docenia, że zmartwiony jego sytuacją w ostatniej walce narożnik zdecydował się go poddać, choć ciężko jest mu się z tym pogodzić.
Bardzo zaskakująco popularny „Tommy” po tym, jak nie doszło do jego walki z Albertem Odzimkowskim w Radomiu otrzymał od losu wielką szansę. Tomasz Romanowski na fali dwóch przegranych z rzędu znalazł się w walce wieczoru XTB KSW 104, gdzie zmierzył się z Piotrem Kuberskim.
Rywal okazał się za mocny. „Qbear” zdemolował „Tommy’ego”, a końcówka pojedynku była iście dramatyczna. Organizacja udostępniła nagranie wstrząsającej reakcji narożnika Romanowskiego, gdy ten inkasował kolejne bomby od oponenta.
Tomasz Romanowski o rzuceniu ręcznika
Trenerzy z Berserker’s Team zdecydowali się wreszcie rzucić ręcznik, ku wielkiemu niezadowoleniu samego zawodnika. Kilka tygodni po tym wydarzeniu Tomek udzielił wywiadu kanałowi MyMMA.pl, w którym odniósł się do tej sytuacji.
– Ja oczywiście nie mam do tego pretensji, że ktoś rzuca ręcznik i tak dalej, bo jednak martwi się o mnie… To są dwie rzeczy, o których chcę powiedzieć. Znają mnie, wiedzą, jaki jestem, wiedzą, co gdzieś tam w życiu człowiek przeszedł.
– Szanuję tą decyzję trenerów, że ją podjęli, że się martwili i tak dalej, ale nie zgadzam się z nią i nigdy nie chciałbym, żeby takie coś było. Naprawdę doceniam to, że ktoś się o mnie martwi, bo to fajnie, że ktoś się o ciebie martwi, że ktoś chce, żeby twoja duża kariera trwała i tak dalej, ale no taki jestem i dlatego jestem taki.
Tomasz Romanowski w rozmowie z Jarosławem Świątkiem wrócił też pamięcią do lat wcześniejszych, kiedy to wraz z bratem często za pięć dwunasta przyjmowali oferty pojedynków.
– Jeździliśmy z moim bratem do Czeczenii, do Rosji, do Dagestanu. Zawsze mówiliśmy do siebie: „Pamiętaj, choćby nie wiem co się działo w walce, nie rzucasz żadnego ręcznika. Choćby nie wiem co”. I jeździliśmy naprawdę na pożarcie, dostawaliśmy telefon na trzy, cztery dni przed walką.
Zawodnik ze Stargardu potwierdził też, że w walce wieczoru KSW 104 doznał poważnego urazu.
– Mam połamany oczodół. Jestem po operacji. W ubiegłym tygodniu miałem operację – zdradził „Tommy”. – Od tego high kicka bodajże, dostałem z prawej nogi. I wtedy już mi się coś tam stało z okiem, bo widziałem podwójnie… i do tej pory widzę podwójnie. Jest to niekomfortowe, bo cały czas mi to przeszkadza. Jestem po zabiegu, cały czas gdzieś tam mówię, ten obraz mi się rozmazuje.
– Oby mi ten wzrok wrócił normalnie do normy. Wiadomo, jak nie wróci i będę jak cyklop wyglądał, to życie. Liczyłem się z tym sportem, że on jest ciężki, że zawsze może coś się stać, marzę o tym i modlę się o to, żebym mógł wrócić, żeby ten widok tego oka był taki, że po prostu nie będzie mi się rozmazywał obraz, ani widzieć podwójnie.