Arkadiusz Tańcula po programie Face to Face przed FAME Friday Arena 2 odniósł się do ostatniej walki z „Ferrarim”. Freak fighter wypowiedział się na temat tego, czym było dla niego zwycięstwo.
FAME Friday Arena 2 obejrzysz wyłącznie w PPV
Tańcula zaliczy szybki powrót do klatki. Zaledwie kilka tygodni po ostatniej gali Fame MMA Arek stoczy pojedynek z Adrianem Polańskim, o którym nie ma najlepszego zdania. Zdaniem ekspertów freak fightera czeka kolejna wygrana i poprawienie rekordu, w którym na chwilę obecną znajduje się aż 8 zwycięstw.
Przed pojedynkiem z „Ferrarim” padło wiele mocnych słów i oskarżeń oraz wylało się sporo brudu z życia prywatnego. Samo starcie nie zachwyciło, z czego Arkadiusz Tańcula doskonale zdaje sobie sprawę. W rozmowie z kanałem Fansportu.pl podkreślił jednak, że dużo pracy kosztowało go samo wyjście do oktagonu.
– Że ja w ogóle do tej walki wyszedłem, to była zasługa moich przyjaciół, psychologa i hipnotyzera, że mnie wyłączył z tej sytuacji. Zresztą, wszyscy to widzieli dzień wcześniej na face to face. Jakby ta walka była wtedy, to bym miał: dobra, w…dol mi, … mam. Musiałem zmienić nastawienie. Klatka się zamyka, zamykają się problemy. Nie ma prywaty, jesteśmy tylko my, ale tę walkę muszę wygrać – to walka o honor. Liczył się finalny efekt – powiedział Arek, kierując też kilka słów do kibiców i oceniając zagrożenie, jakie sprawiał mu „Ferrari”. Pełna wypowiedź dostępna po kliknięciu w odtwarzacz.
Całą rozmowę z Arkiem Tańculą obejrzysz -> TUTAJ.
Zobacz inne wywiady przed FAME Friday Arena 2: