Szef OKTAGON MMA odpowiedział na ataki Lewandowskiego. Wbił szpilę w KSW

Szef OKTAGON MMA, Ondrej Novotny, zdecydował się odpowiedzieć na kolejne szpile wbijane w jego organizację przez Martina Lewandowskiego.
Sternik największej polskiej federacji MMA otwarcie wyraża swą niechęć do czesko-słowackiej konkurencji – choć sam ich za takową nie uważa. Martin Lewandowski raz po raz wbija szpile w OKTAGON MMA, który w ostatnich latach zaliczył spory progres.
Organizacja Ondreja Novotny’ego oraz Pavola Nerudy coraz śmielej działa na europejskiej scenie. Choć OKTAGON powstał zaledwie 8 lat temu, to zdążył już zorganizować 67. wydarzeń, głównie na terenie Czech oraz Słowacji. Na mapie zaliczyli również Anglię, czy Niemcy, gdzie w ubiegłym roku pobili rekord frekwencji.
Szef OKTAGON MMA skontrował słowa Lewandowskiego
W to ostatnie kompletnie nie wierzy Martin Lewandowski. Szef KSW otwarcie mówił, że Novotny i Neruda naginają fakty i bez sprawozdania finansowego rekord publiczności można wsadzić między wiersze.
W rozmowie z InTheCagePL po gali w czeskim Libercu sternik polskiej organizacji wbił kolejną szpilkę. Jak kilka dni wcześniej w wywiadzie dla Denika Sport, tak i tym razem jasno stwierdził, że poziomem sportowym KSW jest niemalże lata świetlne od OKTAGON-u.
– Każdy nasz mistrz jest w stanie się przejechać po mistrzu Oktagonu. I jeżeli to sobie uznamy za taką „realność”, to automatycznie stawiamy się na innych półkach – powiedział szef KSW, który pokusił się o piłkarskie porównanie. – Oni są w jakiejś trzeciej lidze, a my jesteśmy Ekstraklasą. I tak bym to nazwał.
Wypowiedzi Lewandowskiego trafiły do Ondreja Novotny’ego, który odpowiedział swojemu odpowiednikowi z KSW.
– Szanuję ich, ale nie rozumiem ich ataków. W Czechach im nie idzie, tak jak nam nie poszłoby w Polsce – skontrował sternik OKTAGON-u wbijając szpilkę w polską firmę.
Novotny dodał też, że KSW ma w planach galę w praskiej O2 Arenie. Jasno przy tym zaznaczył, że wątpi w powodzenie tego wydarzenia:
– Zorganizowali tu cztery gale w dwa lata i planują O2 Arenę, ale to się nie spina finansowo. Wiemy, ile kosztują gale i ile sprzedają biletów. To dla nich duży minus.