UFC

Syguła we łzach po debiucie w UFC! „Nie na to czekałam całe życie…” [VIDEO]

Klaudia Sygułą w emocjonalnym wideo skierowała kilka słów do fanów po oktagonowym debiucie.

Zawodniczka poznańskiego Ankosu MMA wchodziła do UFC z sześcioma wygranymi i jedną porażką w rekordzie. Syguła zwiedziła kilka polskich organizacji, nie tylko stricte związanych z MMA. Podczas wyjścia do oktagonu komentująca galę Laura Sanko wspomniała jej ostatni pojedynek.

W nim Klaudia mierzyła się w zmieniających się co rundę formułach z Ewą Piątkowską, którą poddał narożnik. Tym razem jednak to Syguła musiała przełknąć gorycz porażki.

Klaudia Syguła we łzach po debiucie

25-letnia fighterka mierzyła się w debiucie z Melissą Mullins, która mogła pochwalić się identycznym co Polka rekordem. Brytyjka miała jedną, znaczącą przewagę – już wcześniej występowała w oktagonie. Choć panie walczyły w kompleksie Apex widać było, że „No Mess” czuje się w nim pewnie.

Klaudia szukała swoich szans, ale pod koniec 1. rundy została sprowadzona na matę. Tam Angielka zdołał przejść do dosiadu i spuścić w ostatnich sekundach kilka ciężkich bomb. Dzieła zniszczenia dokończyła tuż po przerwie. Syguła spróbowała od razu agresywnie „wjechać” w rywalkę, lecz ta ją obaliła. Wykluczywszy jedną rękę obijała niemiłosiernie fighterkę Ankosu MMA, aż sędzia zakończył walkę przez TKO.

Sprawdź!  UFC Vegas 100: Syguła i Kowalkiewicz twarzą w twarz z rywalkami! [WIDEO]

Tym samym Klaudia Syguła od przegranej zaczęła przygodę z UFC. Młoda fighterka, nie kryjąc emocji, szybko zabrała głos w swoich social mediach. Zapłakana Polka przeprosiła wszystkich i zapewniła, że wróci silniejsza:

Debiuty na pewno nie są moją mocną stroną. Przepraszam wszystkich, którzy kibicowali, których zawiodłam. Ale chyba najbardziej zawiodłam samą siebie. Nie na to czekałam całe życie, ale taki jest sport. Wiem, że przekuję to w sukces, tylko potrzebuję czasu. Jeszcze raz wszystkich bardzo przepraszam. Serce boli, ale nie raz przeżywałam trudne momenty w tej karierze także wiem, że wrócę silniejsza.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.