Sulęcki mocno o współpracy z Wasilewskim: „To jest chore! Zamiast trenować…” [WIDEO]
Maciej Sulęcki dołączył do grona osób, które w niepochlebnych słowach wypowiedziały się o Andrzeju Wasilewskim. Pięściarz przytoczył też historię ukazującą, jak promotor miał wobec niego nadużywać swojej funkcji.
Popularny „Striczu” już na początku przyszłego miesiąca zadebiutuje w organizacji Fame MMA, gdzie stoczy stójkowy pojedynek. Jego rywalem będzie doskonale znany i wracający do polskich freak fightów Norman Parke. Będzie to jego pierwszy występ w FAME od maja 2022 roku.
Sulęcki wciąż pozostaje aktywnym pięściarzem i trzeźwo patrzy na świat boksu i tego, jak destrukcyjne bywają zakulisowe sytuacje. W rozmowie z Michałem Tuszyńskim na kanale Fansportu TV opowiedział o tym, jak wyglądała jego współpraca z Andrzejem Wasilewskim. Wszystko układało się w porządku do czasu porażki z Demetriousem Andrade o pas mistrza WBO.
– Po tej walce Andrzej Wasilewski odstawił mnie w kąt, to mnie bardzo bolało. Zaczęliśmy rozmawiać tylko o pieniążkach. Jedyny konkret, jaki słyszałem, to że nie mogę trenować z Pawłem Kłakiem. (…) Wiem o tym, że jestem ciężkim człowiekiem do pewnych spraw biznesowych, jeszcze jak wchodzimy w relację menadżer-zawodnik, gdzie powinno być ślepe zaufanie, które teraz mam z Łukaszem Kownackim. Z Andrzejem Wasilewskim tego nie było. Bo Andrzej Wasilewski załatwia, albo próbował załatwić mi walkę i sobie myślę: czy on mnie teraz oszukuje? Zamiast trenować zastanawiałem się, czy mój promotor mnie nie oszukuje… to jest chore.
Sulęcki nie rzucał tych ostatnich słów na wiatr. Opowiedział też sytuację, przez którą nie doszło do walki z Jaimem Munguią w 2021 roku. Usłyszycie ją klikając w powyższy odtwarzacz.