Do sprzedaży trafiła książka Marcina Różalskiego, „Różal – Instrukcja Samodestrukcji”. Przy tej okazji poznajemy kolejne historie z byłym mistrzem wagi ciężkiej KSW, na którego temat wypowiedział się też Andrzej Janisz.
Był komentator gal KSW niejednokrotnie z najbliższej odległości oglądał pojedynki Różalskiego. Andrzej Janisz miał okazję komentować najgłośniejsze pojedynki „Różala”, jak ten z Mariuszem Pudzianowskim, czy zdobycie przez Marcina pasa wagi ciężkiej.
Do sprzedaży trafiła już książka „Różal. Instrukcja samodestrukcji”! Przedstawiono w niej niesamowite historie z życia zawodnika, barwne niczym jego tatuaże. Książkę kupisz wyłącznie na stronie ksiazkarozala.pl. Kupując wspierasz fundację “Pomagaj Pomagać”, czyli stowarzyszenia prowadzonego przez “Różala” oraz jego partnerkę, Martę Kwiatkowską.
„Instrukcja Samodestrukcji” to książka, w której poznamy wiele historii z życia Marcina Różalskiego. Na kanale FANSPORTU TV pojawiają się nagrania z osobami, które opowiadają o weteranie wagi ciężkiej. Jedną z nich jest były komentator gal największej polskiej organizacji MMA, Andrzej Janisz.
Sprawozdawca i dziennikarz przyznał, że „Różal” najbardziej kojarzy mu się z niesieniem pomocy. Wspomniał też jedną z historii, gdy wraz ze znajomymi pochylił się nad problemem osób niepełnosprawnych. Ci wówczas często nie mogli zaparkować w wyznaczonych dla siebie miejscach. Różalski postawił na stanowcze działanie.
– On był inny. Była w nim pewnego rodzaju wrażliwość. Z jednej strony sprawiał wrażenie człowieka, którego zupełnie nic nie obchodzi, który ma na wszystko wywalone. Tą walką też się średnio interesuje, bo wchodzi tylko zarobić pieniądze. Później od ludzi z Płocka słyszałem, że razem ze swoją grupą treningową oni wymyślili, żeby pomóc ludziom niepełnosprawnym. Formę wybrali szczególną. W tamtych czasach nagminne było to, że ludzie parkowali na miejscach dla niepełnosprawnych. Oni wymyślili, że zaklejali przednie szyby plakatem z napisem: “Co byś czuł, gdybyś nie mógł chodzić, a nie mógłbyś znaleźć swojego miejsca”.
– Oni to naklejali takim klejem, że tego nie można było od razu odkleić. Potrzebna była poważna interwencja. Być może to było agresywne, zrobiła się afera, bo jest to niszczenie cudzego mienia, ale mam nadzieję, że pomogli tym ludziom. Dlatego “Różal” przez cały czas kojarzy mi się z pomocą. Nie z walkami, nie z dosyć przerażającą fizjonomią, z tym że praktycznie zniszczył swoje ciało, ale z tym, co robi bezinteresownie. Różni zawodnicy z różnymi rzeczami mi się kojarzą. On zawsze z dobrocią.