Tomasz Sarara za kilka dni powróci na kolejny pojedynek w kickboxingu. W programie Fajt Park Krakowianin przyznał, że o ile coraz ciężej jest mu zmotywować się w okresie przygotowawczym, o tyle dwa nazwiska na pewno wznieciłyby chęć treningów.
Miniony rok przyniósł spore zmiany w życiu Tomasza Sarary. Krakowianin zaliczył 2. porażkę w KSW i rozstał się z organizacją rezygnując z MMA. Szybko zakotwiczył w świecie freak fightów. Już w sierpniu pokonał w kickboxingu Jaya Silvę. Kilka miesięcy później z kolei uratował walkę Dawida Załęckiego, z którym zremisował.
Kolejny pojedynek Sarara stoczy w najbliższą sobotę. W walce wieczoru Strike King spotka się z Rumunem Alinem Nechitą. O tym starciu, jak i całej gali, Tomasz wypowiedział się w programie Fajt Park na Kanale Sportowym.
Oprócz pytań Macieja Turskiego Sarara odpowiadał też na zapytania widzów, którzy dzwonili do studia. Jeden z nich zapytał o potencjalny pojedynek z Mateuszem „Don Diego” Kubiszynem.
– Jeśli mówimy o jakichkolwiek interesujących mnie pojedynkach to są cały czas dwa nazwiska. Mówiliśmy o Arku Wrzosku, a finalnie – jak najbardziej z Mateuszem, takie starcie byłoby ciekawym zestawieniem. Z mojej strony jak najbardziej, jestem na tak.
– Właściwie w tym wieku mam problem z motywacją, żeby dobrze się przygotować do każdej kolejnej walki. Uważam, że te dwa nazwiska to wywołałyby u mnie motywację do boju, że byłaby to naprawdę dobra forma – powiedział Sarara.
Największym problemem zdaje się być organizacja w jakiej panowie mogliby się spotkać. Ewentualny rewanż z Wrzoskiem na zasadach K-1 mógłby się ziścić na jednej z gal KSW Epic. „Don Diego” został niedawno ogłoszony nowym zawodnikiem Fame MMA, toteż musiałoby dojść zapewne do rozmów z Clout MMA, gdzie ostatnio występowała Tomasz Sarara.