Różal wyśmiał menedżera! Ostaszewski zdradził reakcję na ofertę z freak fightów

Marcin Różalski znany jest z tego, iż nie zmienia raz danego słowa. Nie są tego w stanie zmienić żadne pieniądze, czy inne dobra materialne – niematerialne zapewne też – tego świata.
Kiedy FAME stawiało pierwsze kroki, miało znacznie więcej przeciwników niż zwolenników. Z czasem coraz więcej osób przekonało się do tego projektu, aż w końcu federacje freakowe zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. Każdy chciał otworzyć organizację, kiedy usłyszał, jakie pieniądze wchodzą w grę.
Wszystkim zależało na „dymach”, gdyż to właśnie konflikty generowały największe zainteresowanie. Z czasem te wywoływały negatywne wrażenie, przez co federacje zaczęły sięgać po zawodowców.
Wyszło z różnym skutkiem. Część, jak na przykład Marcin Wrzosek, czy Michał Pasternak, znakomicie odnalazła się we freak fightach. Są też jednak tacy, którzy o propozycjach słuchać nie chcieli. Różnicy nie robiły nawet potężne pieniądze.
Różal wyśmiał menedżera
Jednym z takowych był Marcin Różalski. Był mistrz wagi ciężkiej KSW i świetny kickbokser przyznał swego czasu Jarosławowi Świątkowi, że słyszał tylko o jednym zawodniku, którym miał być Tomasz Sarara.
„Różal” jednak o ofertach słuchać nie chciał, o czym mówił nie raz. Jego menedżer, Artur Ostaszewski, gościł ostatnio wraz z Pawłem Kowalikiem i Arturem Gwoździem, w podcaście Jurasówka.
Szef grupy Shocker MMA Solutions przyznał, że Różalski jest jedynym zawodnikiem, który z marszu odrzucił propozycję freakowego pojedynku:
– Znam jedną osobę, jest to „Różal”, który miał za 800 tysięcy ofertę na walkę i wyśmiał mnie, że w ogóle do niego dzwonię, bo przecież miałem nie dzwonić, gdy chodzi o freaki – powiedział Ostaszewski.
Menedżer dodał również, że telefon wykonał wyłącznie dlatego, iż oferta była naprawdę pokaźna. Jak widać Marcin Różalski nie sprzedaje i nie sprzeda swoich wartości za żadne pieniądze.