UFC

Rębecki wbił szpilę w FEN! „Przez niektóre osoby czułem się…”

Mateusz Rębecki w najnowszym wywiadzie odniósł się do współpracy z FEN. Długo panujący mistrz tej organizacji nie ma z nią najlepszych wspomnień.

Polak znów znalazł się na fali wznoszącej. Jeszcze niedawno zaliczył niemałą wpadkę, przegrywając jako gigantyczny faworyt z Diego Ferreirą. Brazylijczyk przerwał passę szesnastu kolejnych wygranych „Rebeastiego”. W kolejnej walce Mateusz Rębecki znalazł się w odwrotnej sytuacji. To on był skazywany na porażkę, ale zagrał na nosie ekspertom i pokonał Myktybeka Orolbaia.

Mateusz Rębecki wbił szpilę w FEN!

Fani MMA doskonale pamiętają, że Polak dostał się do UFC odnosząc fenomenalną wygraną w Contender Series. Nie jest żadną tajemnicą, że FEN, gdzie wcześniej walczył Rębecki, nie robi przeszkód nawet swoim mistrzom w pogoni za walką z najlepszymi.

Co innego, gdy mowa o transferze do KSW. „Rebeasti” również przykuł uwagę największej w Polsce organizacji MMA. W rozmowie z Weszło Mateusz wyjaśnił dlaczego nigdy nie zawitał do okrągłej klatki:

Miałem wtedy kontrakt z FEN, który nie do końca mnie przekonywał. Trochę się tam uwiązałem, potem musiałem czekać na stosowny aneks do umowy, a cała sytuacja w mojej ocenie nie była zbyt przyjemna. Podejrzewam, że gdybym się uparł, to pewnie poszedłbym do tego KSW. Wiadomo, że przy takiej decyzji kompletnie wszystko byłoby mi już robione pod górkę, więc skupiłem się na swoim najważniejszym celu, czyli trafieniu do UFC. I to akurat poszło po mojej myśli.

Co do samego przejścia do KSW, to nawet będąc już zawodnikiem UFC, myślałem sobie, że może faktycznie w tej organizacji zrobiłbym jeszcze większą karierę. Ale ostatecznie wszystko skończyło się dla mnie na tyle dobrze, że zostawiam tę przeszłość za sobą, a skupiam się na tym, co przede mną.

Rębecki przy okazji z bólem wspomniał współpracę z organizacją Pawła Jóźwiaka. Nie ukrywał, że chwilami nie było mu zbyt łatwo:

Sprawdź!  Colby Covington obraża Jona Jonesa i jego narzeczoną! "Wspaniałe wieści..."

Pomogło mi w tym bycie takim zawziętym skurczybykiem, bo bez tego raczej nie zrealizowałbym tych marzeń. Pozostanie przy swoim w tamtym okresie uważam za najlepszą decyzję w moim życiu. Nie żałuję jej absolutnie, ale już samej współpracy z FEN nie wspominam za dobrze. Były momenty, kiedy przez niektóre osoby cierpiałem, czułem się skrzywdzony. Dziś na szczęście mogę o tym mówić, choć oczywiście bez większych szczegółów.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.