UFC

Rębecki pozytywnym bohaterem UFC. „Nie oszukujmy się, że…” [WIDEO]

Mateusz Rębecki w programie MMA Monday przyznał, że regularnie czyta komentarze kibiców. Były mistrz FEN jest szczęśliwy z odbioru swojej osoby po ostatniej gali.

Nie ma co ukrywać, że popularny „Rebeasti” nie ma za sobą najłatwiejszego okresu. Rębecki zanotował kapitalne wejście do UFC, gdzie odniósł trzy pewne zwycięstwa, rozkręcając się z walki na walkę. Pewna decyzja, nokaut w drugiej rundzie i poddanie już w pierwszej sprawiły, że Polak zdobył uznanie ekspertów i kibiców na całym świecie.

Niestety wiele popsuła porażka z Diego Ferreirą. Brazylijczyk miał być tłem dla rozpędzonej lokomotywy, jaką był Mateusz Rębecki. Niestety były mistrz FEN sprawił uśmiech wszystkim graczom, którzy lubują się w typowaniu underdogów. Polak był największym faworytem, a został rozbity ciosami przez doświadczonego oponenta.

Mateusz Rębecki pozytywnym bohaterem UFC

W rozmowie z Michałem Tuszyńskim w programie MMA Monday Rębecki przyznał, że okres po tamtej przegranej był jednym z najtrudniejszych w jego życiu. Mateusz podczas UFC 308 mierzył się z faworyzowanym Myktybekiem Orolbaiem i przyznawał już, że organizacja preferowałaby chyba wygraną Kirgiza.

Sprawdź!  Mateusz Rębecki stoczy kolejny pojedynek w UFC! Wiemy, z kim zawalczy były mistrz FEN

Tym razem jednak to Polak zagrał na nosie bukmacherom i zwyciężył przez decyzję sędziów. W wywiadzie dla FANSPORTU TV „Rebeasti” powiedział, że czytał komentarze kibiców w sieci i jest zadowolony z odbioru swojej osoby po gali w Abu Dhabi. Mateusz zdaje sobie sprawę, że kibice często dzielą zawodników niczym w komiksowych seriach, na bohaterów i antybohaterów, i cieszy się, że tym razem postawiono go po „dobrej stronie mocy”.

Jasne, jestem przeszczęśliwy, to jest dla mnie ogromne wyróżnienie. Kurde, cieszę się, że jestem tym „dobrym bohaterem”. Nie oszukujmy się, są „ci źli” i „ci dobrzy”. I tutaj mnie chyba bardziej zaliczyli do tych dobrych. Cieszę się, bo to jest podsumowanie mojej ciężkiej pracy. Nie będę mówił, że mnie nie interesują opinie fanów, bo ja je czytam, zarówno te pozytywne jak i negatywne. Jeśli one są konstruktywne to nawet jakieś wnioski z nich wyciągnę. Chciałbym być razem z fanami, nie żeby to była współpraca, tylko dać im odczuć, że jestem wdzięczny. Jesteśmy tu tylko dla fanów, dajemy im show, a dzięki temu, że oni chcą nas oglądać my mamy pieniądze.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.