
Legenda polskich sportów walki, Mariusz Pudzianowski, w szczerych słowach powiedział o zbliżającym się końcu kariery. Były strongman nie ma zamiaru skończyć, jak wielu zawodowców.
Kariera sportowca nie jest wieczna. Ba, niejednokrotnie przez kontuzje może zakończyć się przedwcześnie, nim dany zawodnik, czy zawodniczka, osiągnie pełnię umiejętności. Ci, którzy poświęcają swoje życie występom przed publicznością napotykają później inne problemy.
Po zejściu ze sceny gwiazdy nie wzbudzają już takiego zainteresowania. Nie pojawiają się na pierwszych stronach gazet, a jeśli już to z rzadka. Niebawem do grona emerytowanych sportowców dołączy Mariusz Pudzianowski, choć najpierw czeka go walka z Eddie’m Hallem.
Całą rozpiskę XTB KSW 105 obstawisz u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy pierwszy zakład obstawią bez ryzyka do 100 zł, a na start otrzymają darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację.
Mariusz Pudzianowski o końcu kariery
Niedawno „Pudzian” znalazł się na ustach wszystkich, gdy media obeszła wiadomość o potencjalnym transferze jego osoby do świata freak fightów. Tam były strongman miał zmierzyć się w pojedynku z dwoma rywalami, Natanem Marconiem i Adrianem Ciosem.
Ostatecznie stanęło na walce z Hallem, która ma być ostatnim zawodowym pojedynkiem w karierze. Po tym Pudzianowski ma zawitać do FAME. Działający na wielu obszarach „Pudzian” nie ma zamiaru jednak kończyć w szarej rzeczywistości, jak wielu sportowców.
– Teraz bawimy się sportem, ale za parę lat się to wszystko skończy i dalej będzie trzeba żyć. Ja nie zamierzam skończyć tak, jak wielu sportowców. Kończymy karierę i potem wszyscy odchodzą. Światła gasną, telefon nie dzwoni, zaczyna się normalne życie – mówił na łamach Kanału Sportowego.
– Ktoś powie: „Ty już masz”. Ja nikomu do portfela nie zaglądam, bo ja mam. Oczywiście, mógłbym pewnych rzeczy dzisiaj nie robić, ale ja nie jestem tego typu człowiekiem.