KSW

Pudzianowski przypomina swoje zasługi: „MMA w Polsce było, ale nie istniało”

Mariusz Pudzianowski po raz kolejny podkreślił wszystkim swoje zasługi dla rozwoju nadwiślańskiego MMA.

Po wielu tygodniach dyskusji i obracania się w sferze plotek i domysłów, wreszcie poznaliśmy kolejny krok w karierze „Pudziana”. Były strongman, który w ostatnim czasie mocno flirtował ze światem freak fightów, raz jeszcze wstąpi do okrągłej klatki.

Mariusz Pudzianowski wystąpi na gali XTB KSW 105, która w przyszłym miesiącu będzie miała miejsce w Gliwicach. Jego oponentem będzie również były strongman, angielska „Bestia”, Eddie Hall.

Całą rozpiskę tego wydarzenia obstawisz u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy pierwszy zakład obstawią bez ryzyka do 100 zł, a na start otrzymają darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację.

TYPKURSYBUKMACHER
Mariusz Pudzianowski wygra walkę1.53Fortuna
Eddie Hall wygra walkę2.52Fortuna

Mariusz Pudzianowski przypomina swoje zasługi dla MMA

Wiele wskazuje na to, iż odejście „Pudziana” do świata freaków jest niechybne. Były strongman co prawda z szelmowskim uśmiechem wodził dziennikarzy mówiąc „zobaczymy, zobaczymy”, niemniej to ucięcie tematu ma na celu nie odwracać uwagi od potyczki z Hallem na KSW 105.

Sprawdź!  Wrzosek murem za kibicami Legii! Wydał oświadczenie po decyzji KSW

Wielu ekspertów i fanów kręci nosem na samą myśl, że legenda polskich sportów walki wejdzie do świata, który wielu kojarzy się bardzo negatywnie. Sam Pudzianowski jednak w rozmowie z dziennikarzami podkreślił swoje zasługi dla MMA w Polsce. Nie po raz pierwszy zresztą i po raz kolejny też słusznie:

Dlaczego MMA nie istniało tak? Było, ale 200 osób, 300 na sali. Bo ja byłem w maju… 2009 roku. Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami, dlaczego?

No i jakoś, dziwnym trafem, przyszedł Pudzianowski nacisnął przycisk i 8 milionów przed telewizorami. Pełny Torwar. Następna – 11 tysięcy. Jednak coś robię. Ja nie leżę. Ja się cieszę, że pięć groszy swoje dołożyłem do MMA, że dzisiaj zawodnicy mają, jak mają: godne gaże, godnie mogą żyć, pracować, trenować. Wszystko idzie.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.