Były już mistrz kategorii półciężkiej UFC, Jiri Prochazka, gościł w programie Ariela Helwaniego The MMA Hour. Czech wypowiedział się między innymi na temat testów antydopingowych USADA i zdradził przyczynę tak licznych wizyt Agencji.
Wszystkich zaskoczyła informacja o kontuzji barku, jakiej doznał Jiri Prochazka na kilka tygodni przed UFC 282. Czech, choć nie chciał, postanowił zawakować pas mistrzowski kategorii półciężkiej, o który Jan Błachowicz zmierzył się z Magomedem Ankalaevem. Tamto starcie zakończyło się jednak remisem, a zirytowany nieudanym main eventem Dana White niemal natychmiast ustanowił kolejną walkę o bezpański tytuł: Teixeira vs. Hill, która będzie miała miejsce na gali UFC 283.
Prochazka dochodzi oczywiście do zdrowia, co zajmie mu kilka miesięcy. Okazuje się, że spokój zapewniła mu również Amerykańska Agencja Antydopingowa. „Denisa” od stycznia testowany był aż 64 razy! Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy to dużo, z odpowiedzią spieszą dane podane przez Aarona Bronstetera. Kolejni na liście najczęściej testowanych są Paulo Costa oraz Ariane Carnelossi i zdali oni po 20 próbek. Co więcej, Jiri załapał się już do TOP 5 „ulubieńców” USADA od początku współpracy z UFC, czyli od 2015 roku. Prochazka w federacji zadebiutował w 2020 roku.
Most samples submitted since the implementation of USADA's anti-doping testing of UFC athletes:
— Aaron Bronsteter (@aaronbronsteter) December 17, 2022
Paulo Henrique Costa 97
TJ Dillashaw 92
Jon Jones 85
Misha Cirkunov 84
Jiri Prochazka 80
„Denisa” gościł poprzez łącza internetowe w programie The MMA Hour Ariela Helwaniego, gdzie przyznał, że od czasu doznanego urazu zdecydowanie rzadziej widuje pracowników USADA. Czech zdradził też przyczynę, przez którą wizyty były tak częste.
– Od czasu, gdy zawakowałem pas UFC, liczba odwiedzin USADA bardzo zmalała. Jestem z tego powodu bardzo wdzięczny. Jeśli tego słuchacie: dziękuję, trzymajcie tak dalej. Popełniłem kilka błędów z naruszeniem zapisu o miejscu pobytu. Było kilka niedomówień, ale już zostało jest wyjaśnione.
Wszystko zatem przez nieprzekazywanie informacji Agencji na temat miejsca pobytu. Zawodnicy są zobowiązani do informowania o miejscu przebywania, by można było ich przetestować. Prochazka wspomniał też jak wyglądają wizyty pracowników USADA.
– Zwykle przyjeżdżają wcześnie, koło 5 albo 6 rano. Za każdym razem. Pobierali mi 2. próbki krwi, z ręki i barku, a następnie mocz. To były całkiem zabawne 3, czy 4 miesiące! Czasem musieli też przysłać kogoś z innego stanu, by upewnić się, że wszystko jest jak należy… Ale tak, już wszystko ucichło.