FAME MMA

Polak nie został przebadany po soccer kicku! Wspomniał wizytę w szpitalu po słynnym nokaucie [VIDEO]

Podczas wczorajszego programu Cage: Road To Stadium od FAME MMA Adrian Polański wspomniał sytuację, która miała miejsce po słynnym soccer kicku. „Polak” został przewieziony do szpitala, gdzie jednak nie otrzymał żadnej pomocy!

Były mistrz kategorii półśredniej FAME nie pojawi się na najbliższej gali. Ta odbędzie się już w tę sobotę, 31 sierpnia, na PGE Narodowym. Podczas FAME 22 odbędzie się między innymi turniej, którego zwycięzca zgarnie okrągły milion, czy szereg pojedynków z udziałem gwiazd świata freak fightów oraz sportu.

W walce wieczoru dojdzie do bokserskiej potyczki Adamek vs. „Don Kasjo”. Wcześniej zaś do klatki wejdzie inny, do niedawna niepokonany, pięściarz. Kamil Łaszczyk, bo o nim mowa, stoczy rewanż z Amadeuszem „Ferrarim” Roślikiem. Były „Władca Piekieł” może odzyskać swój przydomek, gdyż ponownie znalazł się on na szali.

„Polak” wspomina sceny po soccer kicku

Na wczorajszym programie FAME Cage: Road To Stadium gościły postaci, które przez lata cieszyły oczy widzów. Jedną z nich był odwieczny rywal „Ferrariego”, Adrian Polański. Popularny „Polak” był ofiarą bodaj najsłynniejszego nokautu w historii freak fightów – soccer kicka w wykonaniu Roślika.

Sprawdź!  Alan odpalony po telefonie od Pasternaka! Mocne słowa w stronę Wampira! [WIDEO]

Scena ta została wczoraj pr

zywołana w jednym z shotów prezentowanych na ekranie. Prowadzący Hubert Mściwujewski zapytał po tym freak fightera, czy po kopnięciu w głowę nie miał żadnych problemów neurologicznych?

A wygląda jakbym miał? – odparł rozbawiony Adrian.

Chwilę później przytoczył sceny, które miały miejsce po tamtej sytuacji. Polański został przetransportowany do szpitala, gdzie sporo czekał na pomoc. Soccer kick mógł wywołać sporo kłopotów wspomnianej natury neurologicznej właśnie. Ostatecznie jednak… „Polak” nie zarejestrował się, przez co nie otrzymał pomocy. Po kilku godzinach wygrała chęć pójścia na afterparty.

– To powiem wam ciekawostkę. Po tej sytuacji, po tej gali, zostałem zabrany do szpitala. W ogóle pierwszy raz obejrzałem to siedząc w poczekalni. Ogólnie zawieźli mnie tam karetką na sygnale. No i co? Posadzili mnie na krześle i czekałem, nie wiem… z dwie, dwie i pół godziny? Nikt nie mógł do mnie wejść.

– No i ja po dwóch i i pół godzinach, zmęczony, już wróciłem do siebie, mówię: „już chcę się iść naj…bać”. Poszedłem do recepcji, pytam się, kiedy zostanę przyjęty w ogóle, będzie w ogóle cokolwiek przebadane? A oni: „a kim pan jest…?”.

– A ja: „no, karetka mnie przywiozła dawno temu!”, a oni: „a, to nawet pana nie zarejestrowaliśmy. Proszę się wpisać”. Mówię: „to wie pani co? Proszę mnie wypisać na własne życzenie”. (…) Wypisałem się, totalnie nie przebadali mnie. Po prostu wyszedłem i poszedłem się naj…bać.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.