Na wczorajszej gali FAME MMA 12 w Ergo Arenie zadebiutował Krzysztof Radzikowski, czyli jeden z najbardziej utytułowanych polskich strongmanów. Jego rywalem był Piotr „Bestia” Piechowiak.
Do pierwszego pojedynku w życiu „Radzik” przygotowywał się on pod okiem trenera Andrzeja Kościelskiego w klubie Ankos MMA. Były strongman musiał przejść dużą przemianę. Jak sam zdradził, treningi do gali FAME rozpoczął w maju i do walki z „Bestią” zrzucił ponad 30 kilogramów.
Radzikowski już podczas debiutu stanął przed dużym wyzwaniem, gdyż zmierzył się z przeciwnikiem, który ma doświadczenie w klatce. Piotr Piechowiak walczył z Marcinem Najmanem, którego pokonał w zaledwie minutę, a następnie z Piotrem Szeligą poddając go w trzeciej rundzie.
Tym razem walka potrwała jednak pełen dystans co zdziwiło wielu kibiców. Po jednogłośnej decyzji sędziowskiej zwyciężył Piotr Piechowiak.
Jak zaznaczył w wywiadzie w klatce FAME MMA ciosy, który otrzymywał od „Radzika” były potężne!
„Jestem bardzo zadowolony. Czułem ciosy Krzyśka. Dostawałem młotki, czułem i jest pierd***ie mega. Cieszę się, że mogłem dać Wam taką walkę. Cieszę się, że jest tu ze mną bardzo duża ilość znajomych, przyjaciół, rodzina. Dziękuję! Team Bestia.” – powiedział Piechowiak.
Dodając – „Nie chce walki z Popkiem. Nie będę się prosił nigdy o tą walkę. Chciałbym podziękować Krzyśkowi, że podjął rękawice ze mną. Jego teamowi, za ogrom pracy, jaką włożyli. Teraz jest okres, kiedy będę miał odpoczynek i regenerację. Dodatkowo chciałem podziękować wszystkim, którzy mi dopingują i wierzyli we mnie w lepszych i gorszych chwilach. Dziękuję ci Krzysiek, bardzo Cię szanuje jako zawodnika, jako osobę która ma serce do walki i jest takim tyranem pracy jak ja. Dziękuję ci za bardzo dobrą walkę. Masz jeszcze dwie walki i wiedz jedno, że zawsze będę trzymał za Ciebie kciuki. Za to jaką pracę wkładasz i jakim człowiekiem jesteś. Człowiekiem, który ma jaja i zasady. A 90% społeczeństwa ich nie ma. Tutaj jest jeszcze ze mną moja żona, rodzina, syn – Natan Piechowiak. Dziękuję Ci, to pierwsza walka, na której jesteśmy.” – powiedział „Bestia” w oktagonie.
Wywiad po walce:
Według bukmacherów to właśnie Piechowiak był faworytem tego pojedynku, jednak nikt nie mógł skreślać Radzikowskiego, biorąc pod uwagę jego ogromną siłę. W wadze ciężkiej bowiem jeden cios wystarczy, by odmienić losy starcia.
Radzikowski podpisał kontrakt z FAME MMA na trzy walki.