Pasut żartuje z bolesnej porażki: „Złamałem mu rękę twarzą. Do teraz nie trenuje” [WIDEO]

Robert Pasut przy okazji ostatnie wywiadu powrócił do swojej porażki, z której wyszedł ze zmasakrowaną twarzą, chociaż to jego rywal odniósł poważniejszą kontuzję.

„Sutonator” na ten moment ma na swoim koncie trzy pojedynki. W debiucie zmierzył się z „Japczanem”, którego pokonał przez TKO. Następnie stanął do walki z Jackiem Murańskim i co ciekawe, jako jedyny skończył go przed czasem, zasypując uderzeniami w drugiej rundzie.

Ostatnim razem zmierzył się z Dawidem Rzeźnikiem znanym jako „Dzinold”. Tym razem to rywal zmasakrował twarz Pasuta m.in. brutalnymi kolanami na głowę. Mimo to „Sutonator” zaskoczył wszystkich i walczył do samego końca, mimo ogromnych obrażeń.

Teraz przed nadchodzącym starciem z Filipem Zabielskim udzielił wywiadu portalowi fansportu.pl i powrócił do ostatniej porażki. Zażartował nawet z tego, że swoją twarzą złamał rywalowi rękę:

– Gęba to nie boli. Bolą łapy, łokcie, a nie nos. Chciałem powiedzieć, że to on miał operację ręki. Ja tydzień po już byłem na treningu, a on do teraz nie trenuje. Złamałem mu rękę twarzą.

Przyznał również, że sam woli programy przed pojedynkami, niż samo starcie w klatce. Nie ukrywa, że w jego sytuacji nie jest zbyt przyjemne przyjmowanie ciosów. Jest jednak świadomy, że inaczej to wygląda w przypadku doświadczonych zawodników:

– Ja programy lubię bardziej niż walczenie. Walczenie chyba dla nikogo nie jest przyjemne. Może jak jesteś dobry i masz coś takiego: „Jestem pewien, że mu naje…”.