UFC

Paddy Pimblett blisko tragedii podczas ścinania wagi: „Lekarz powiedział, że nie dopuściłby mnie do walki”

Paddy Pimblett to zawodnik, który w pamięci kibiców zapisał się między innymi potężnymi wahaniami wagi w okresie bez walki. Anglik opowiedział o jednym z cięć kilogramów, które omal nie zakończyło się katastrofą.

Paddy „The Baddy” wspina się po szczebelkach rankingowej drabinki i znajduje się już bardzo blisko walki mistrzowskiej. Do każdego z siedmiu oktagonowych pojedynków Pimblett wypełniał limit wagi lekkiej, co dla wielu mogło być zaskoczeniem.

Fighter z Liverpoolu znany jest bowiem z tego, jak obżera się, gdy nie ma zaplanowanego starcia. Niedawno po Internecie krążyło nagranie z wywiadu z mistrzem wagi ciężkiej, Tomem Aspinallem. Czempion UFC, choć specjalnie o kilogramy dbać nie musi, zamówił sałatkę. Paddy Pimblett tymczasem posilił się czekoladowym milkshakiem z piankami i bitą śmietaną.

Paddy Pimblett o najgorszym cięciu wagi

„The Baddy” większą część kariery spędził w Cage Warriors, gdzie między innymi sięgnął po pas w wadze piórkowej. W rozmowie z Erkickiem Nicksickiem Paddy Pimblett podzielił się historią z cięcia kilogramów.

Anglik otarł się o poważne problemy zdrowotne:

Cięcie wagi do kategorii piórkowej było obrzydliwe. Przed walką z Julianem Erosą było naprawdę źle. Później biłem się z Nadem Narimanim. Przegrałem walkę, ale kiedy ciąłem wagę i zrobiłem limit, to wykonałem badanie DEXA w Liverpoolu.

Kilka dni później lekarz na nie spojrzał i dał znać, że jeśli widziałby to wcześniej to nie pozwoliłby mi na walkę. Byłem o pół kilograma od niewydolności nerek, coś było nie tak z moją wątrobą. Powiedział mi, że w moim organizmie nie ma w ogóle testosteronu. Jeśli widziałby wynik mojego badania wcześniej to nie pozwoliłby mi walczyć.

Złotousty Paddy Pimblett został wyzwany do walki przez nowego mistrza, Ilię Topurię. Nim jednak Anglik stanie do pojedynku z Gruzinem będzie musiał stoczyć przynajmniej starcie eliminacyjne. Sporo mówi się o potencjalnym boju z Justinem Gaethje, choć sam Amerykanin takową walkę wyklucza.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.