KSW

Omielańczuk szczerze o przyjaźni z Różalem. Wspomina żarty byłego mistrza KSW [VIDEO]

Daniel Omielańczuk wypowiedział się o Marcinie Różalskim. W rozmowie o byłym mistrzu wagi ciężkiej opowiedział jedną ze śmiesznych historii z „Różalem” w roli głównej… choć zaznaczył, że takowych mógłby opowiedzieć naprawdę wiele.

Omielańczuk wiele lat temu poznał się z Marcinem Różalskim i po dziś dzień pozostają przyjaciółmi. Daniel niezwykle ceni sobie zdanie „Różala”, którego sam nazywa prawdziwą osobą, przy której nie trzeba uważać. Jak sam ujął: „Jak się spotka dwóch zj…ów, to zawsze się dogadają”.


Do sprzedaży trafiła już książka „Różal. Instrukcja samodestrukcji”! Przedstawiono w niej niesamowite historie z życia zawodnika, barwne niczym jego tatuaże. Książkę kupisz wyłącznie na stronie ksiazkarozala.pl. Kupując wspierasz fundację “Pomagaj Pomagać”, czyli stowarzyszenia prowadzonego przez “Różala” oraz jego partnerkę, Martę Kwiatkowską.


Omielańczuk wspomina zabawną historię z Różalem

Książka Marcina Różalskiego to doskonała pozycja, która przedstawi wiele, dotychczas nieznanych historii. Główny bohater nie gryzie się w język i jak zawsze bez żadnego filtra mówi to, co myśli. Przy okazji premiery „Instrukcji samodestrukcji” poznajemy też różne historie z perspektywy osób trzecich.

Sprawdź!  Saleta o tatuażach Różala: "Wyprzedza nas o kilkaset lat" [VIDEO]

Jedną z nich jest właśnie Daniel Omielańczuk. Były zawodnik takich organizacji, jak KSW, czy UFC został poproszony o opowiedzenie śmiesznej historii z „Różalem” w roli głównej. Zapytany przyznał, że takowych było naprawdę sporo, ale wybrał jedną, z obozu KSW.

– Byliśmy razem na kilku obozach. Marcin jest bardzo żartobliwym człowiekiem, ma specyficzne poczucie humoru. Jak byliśmy na obozie KSW, to przychodzi do pokoju Marcin i robi sztuczkę. Opowiada, że dostał kopa w jądra i mu spuchło. Pokazuje, nawkładał sobie żelek i krzyczy: psikus! Tych jego żartów jest mnóstwo.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.