Charles Oliveira zabrał głos po porażce na UFC 300. Wypowiedział się na temat szybkiego powrotu do klatki i kolejnych rywali.
Brazylijczyk po jubileuszowym wydarzeniu oddalił się od kolejnego starcia o tytuł. Zmierzył się z Armanem Tsarukyanem i dwukrotnie udało mu się zapiąć duszenie, jednak nie poddał rywala. Poza tym starcie kontrolował 27-latek, który wygrał przez decyzję sędziów.
W rozmowie z Canal Encarada były mistrz oświadczył, że nie chce długo czekać z powrotem do treningów, ale z kolejną walką nie musi się śpieszyć. Poruszył też temat potencjalnych przeciwników.
Wyjaśnił, że Max Holloway zapewne wróci do kategorii piórkowej, by zawalczy o tytuł. Natomiast Justin Gaethje będzie potrzebował dłuższej przerwy, by wrócić do zdrowia po UFC 300. Ponadto jeśli chodzi o dywizję lekką, Dustin Poirier ma już ustaloną walkę z Islamem Makhachevem, a zwycięzca zawalczy z Tsarukyanem.
– Nie muszę spieszyć się z powrotem do klatki. Chcę jednak jak najszybciej wrócić do treningów. Pojedynek z Hollowayem byłby świetny, ale pewnie wróci do swojej dywizji, żeby tam zawalczyć o pas. Gaethje skończył walkę z rozwalonym nosem, więc muszę pomyśleć, co dalej. Kiedy Diego Lima porozmawia z UFC, będziemy wiedzieć, na czym stoimy. Naprawdę chcę wrócić najszybciej, jak to możliwe. Nie w tym tygodniu, ale w następnym.
W takiej sytuacji walka z Mateuszem Gamrotem wydaje się bardzo prawdopodobna. Nie wiadomo jednak, jakie plany ma Oliveira, czy chce wrócić na mistrzowski tron, czy może zależy mu na głośnych starciach i jest gotowy czekać na większe nazwisko.