Ngannou odszedł z UFC! Obawiał się Jona Jones? „Zarobiłby więcej niż ktokolwiek inny. Odrzucił ofertę”

Dana White wyjaśnił kwestię negocjacji z Francisem Ngannou. Byłemu już mistrzowi odebrano pas, o który zawalczy powracający Jon Jones!

Chwilę przed rozpoczęciem gali UFC Vegas 57 social media obiegły zdjęcia hali T-Mobile Arena w Las Vegas, gdyż pojawiła się na niej zapowiedź main eventu UFC 285, w którym Jon Jones zmierzy się z Cirylem Ganem o mistrzowski tytuł kategorii ciężkiej.

Ngannou odchodzi z UFC!

Na powrót „Bonesa” czekał cały świat MMA, a wielu fanów i nawet innych zawodników było przekonanych, że już nie stoczy żadnego pojedynku. Ostatni raz w klatce oglądaliśmy go w lutym 2020 roku. Oznacza to, że wróci do klatki po ponad 3 latach.

Federacja chciała doprowadzić do jego pojedynku z Francisem Ngannou, jednak mistrz nie chciał przyjąć warunków UFC. W takiej sytuacja Dana White zwolnił go z kontraktu i odebrał tytuł. O szczegółach opowiedział na konferencji w Las Vegas:

– [Transkrypcja lowking.pl] T-Mobile wygadało się z walką. Nie tak to miało wyglądać, ale stało się. Na szali znajdzie się prawowity tytuł mistrzowski. Pracowaliśmy nad nowym kontraktem dla Francisa od dobrych dwóch lat. Doszliśmy do punktu, w którym miał walczyć z Jonem Jonesem. Zawodnikiem, który w opinii wielu, w tym w mojej, jest najlepszym w historii. Miał walczyć z nim o pas.

– Jon Jones był gotowy i zdolny do walki z kimkolwiek. Nie miało dla niego znaczenia, z kim będzie walczył. Mógłby to być ktokolwiek z wagi ciężkiej. Był gotowy do walki. Zaproponowaliśmy Francisowi kontrakt, który czynił z niego najlepiej opłacanego ciężkiego w historii tej firmy. Zarobiłby więcej niż Lesnar, więcej niż ktokolwiek inny. Odrzucił propozycję.

Następnie White wyjaśnił, iż negocjacje już za bardzo się przeciągały i organizacja oświadczyła, że jeśli Ngannou chce, to może zmienić pracodawcę:

– Myślę, że Francis jest w takim momencie, gdy nie chce podejmować dużego ryzyka. Uważa, że jest w dobrym położeniu i może walczyć ze słabszymi rywalami, zarabiając więcej. Pozwolimy mu więc na to. Zwalniamy go z kontraktu i rezygnujemy z naszego prawa do wyrównania oferty, jaką otrzyma. Może iść, gdzie zechce i robić, co zechce. Tyle.

Na koniec tak podsumował postawę Ngannou, który odrzucił najlepszą ofertę w historii UFC:

– Gość ciężko pracował przez całe życie i myślę, że doszedł do wniosku, że jest w takim położeniu, że może walczyć ze słabszymi rywalami za większe pieniądze. Nie chce ryzykować. Gdy musisz wyjść do Jona Jonesa, najlepszego zawodnika w historii.

Źródło: lowking.pl