Mistrzowie Bellatora wściekli na PFL! Wylewają żale i ostro krytykują organizację

W ubiegłym orku doszło do dużej fuzji w świecie MMA. Organizacja PFL wchłonęła Bellator MMA i miały wspólnie zagrozić hegemonii UFC. Póki co mają niemały pożar do ugaszenia, a zaprószyli go ich właśni mistrzowie.

Już ponad rok temu współzałożyciel PFL Donn Davis przekazał w komunikacie prasowym, że jego organizacja nabyła większość udziałów w Bellator MMA. Jednocześnie obie firmy nadal funkcjonowały tworząc własne wydarzenia. Doszło też do wydarzenia z walkami mistrzów, jak i wielkiej gali w Arabii Saudyjskiej.

Dana White jeszcze w grudniu ubiegłego roku zapytany połącznie obu organizacji wydawał się być niewzruszony:

Jedna g…wniana organizacja, która nie sprzedaje biletów i nikt ich nie ogląda wykupiła drugą g…wnianą organizację, która nie sprzedaje biletów i nikt ich nie ogląda. Wydaje się, że trafili w dziesiątkę, prawda? Woo! Jedziemy, panowie!

Mistrzowie Bellatora wylewają żale

Professional Fighters League, do której dołączył Jake Paul, szczyci się tym, iż jest wspiera swoich zawodników i dba o ich przyszłość. Niestety jednak zdania tego nie podzielają mistrzowie, którzy dzierżą tytuły Bellatora.

Kilkoro z nich postanowiło wylać swoje żale w social mediach. Punkt wspólny jest jeden – wszyscy chcą walczyć, a nie otrzymują takowej możliwości. Jednym z pierwszych był Corey Anderson. Były rywal Jana Błachowicza ostatni raz wystąpił zdobywając wakujący pas wagi półciężkiej.

Starzeję się jak ciepły ser w oczekiwaniu na telefon od PFL. Nie dajcie się jednak zmylić. Będę gotowy na obronę tytułu przeciwko KOMUKOLWIEK! Staremu, czy młodemu – napisał Amerykanin na platformie X (Twitter) oznaczając przy okazji przełożonych.

Kolejnym był Patchy Mix. Amerykanin obronił tytułu w maju przeciwko Magomedowi Magomedovowi. Kolejna walka mu wypadła, bo cała listopadowa gala Bellatora została odwołana. „No Love” ewidentnie jest sfrustrowany całą sytuacją:

Zapierdzielam na treningu przez ostatnie pół roku po nic. To wkurzające, bo jestem w swoim prajmie, a moja listopadowa walka została odwołana? Do tego teraz słyszę, że nie znajdę się na styczniowej rozpisce w Dubaju? Jest najlepszy na świecie i chcę to udowodnić w walce – napisał Mix, a również jego oponent, Leandro Higo, wyrażał złość z powodu dwukrotnie przekładanego pojedynku.

Najdłuższy wpis należał to Patricio „Pitbulla” Freire. Brazylijczyk to flagowa wręcz postać Bellatora – zanotował najwięcej walk, wygranych, a przede wszystkim zwycięstw w starciach mistrzowskich. 37-letni weteran dołączył do swoich kolegów zamieszczając prawdziwą tyradę na X’ie.

Nie walczyłem od lutego. Chciałem walczyć 3 razy w tym roku, ale powiedziano mi, że muszę czekać do końca roku i nagle dowiedziałem się z Internetu, że mój rywal, z którym miałem się bić ma innego oponenta. Powiedziano mi, że rzeczy nie wypaliły w Japonii, że to nie ich wina. Pytam więc dlaczego nie zrobicie gali gdzie indziej?

Co to za organizacja, która nie potrafi nawet zestawić zawodnikowi dwóch walk w roku? Niektórzy z Bellatora nie stoczyli wcale walki w 2024 roku. Była to wcześniej wielka organizacja i wszystko świetnie się układało, martwię się o przyszłość całego MMA. W przeszłości nigdy nie było sytuacji, żeby odwoływano gale czy występy i nie podawano nam przyczyny oraz planów na przyszłość.

Nawet regionalne czy lokalne organizacje mają już poplanowane wydarzenia do kwietnia 2025. Połączenie PFL i Bellatora to totalna katastrofa. Musimy słuchać wypowiedzi szefów, którzy mówią jak to płacą miliony emerytowanym zawodnikom, którzy wracają na jedną walkę podczas gdy 90% z nas jest w zasadzie zwolniona lub słyszy, że trzeba zmienić kontrakt na 30 tysięcy dolarów podstawy i drugie tyle za wygraną.