FAME MMA

Michalczewski skrytykował dołączenie Adamka do FAME: „Trochę to słabe. Po prostu potrzebuje…”

Transfer Tomasza Adamka do Fame MMA nie każdemu przypadł do gustu. Krytycznie do tego podchodzi inny były pięściarz, Dariusz Michalczewski.

Już od dawna mówiło się o kolejnej walce popularnego „Górala”. Adamek coraz częściej widziany i podpytywany był na różnego rodzaju eventach. Oliwy do ognia dolał też Mamed Khalidov, który w wideo na swoich social mediach oświadczył, iż chciałby spróbować swoich sił w starciu bokserskim.

Jako potencjalnego rywala niemal natychmiast wymieniono Tomasza Adamka. Faktycznie temat był na rzeczy, lecz „Góral” został ogłoszony nowym zawodnikiem Fame MMA. 46-latek zaznaczył, że nie będzie toczył walk freakowych, a bokserskie. Pojedynek z Mamedem stoi teraz pod znakiem zapytania, gdyż Khalidov zaznaczył, że chce go stoczyć w KSW.

Angaż Adamka w FAME MMA skomentował też Dariusz Michalczewski. Popularny „Tiger” w rozmowie z Arturem Mazurem z WP Sportowe Fakty nie wiedział do końca jakich słów użyć:

Słyszałem, ale nie za bardzo wiem, jak to skomentować. Tomek podkreślał, że chce zrobić walkę pożegnalną, a tymczasem okazało się, że przed nim debiut w organizacji freakowej. Biorąc pod uwagę, że ma 46 lat, brzmi to niezbyt poważnie.

Michalczewski domyśla się, że były mistrz świata robi jedynie skok na kasę. On sam jest szczęśliwy, że pomyślał zawczasu o zabezpieczeniu finansowym i nie musi robić tego, co kolega po fachu.

Sprawdź!  Kolejna walka z piłkarzem? Ostra wymiana Daro Lwa z Łukaszem Gikiewiczem! "Oszołomie, mogę cię..."

Jeśli mam być szczery, w ogóle się tym nie interesuję. Można się tylko domyślać, co jest powodem tego powrotu. Tomek po prostu potrzebuje kasy. Nie oszukujmy się: nikt w tym wieku i z takimi sukcesami nie wychodzi do ringu. Co mam powiedzieć? Trochę to słabe, ale każdy szuka biznesu na swój sposób.

Cieszę się, że po karierze pomyślałem o przyszłości i nie muszę się wygłupiać. Jestem niezależny, znam swoją wartość i to mnie cieszy. W ringu osiągnąłem wszystko, broniłem pasa cztery razy więcej niż wszyscy polscy mistrzowie razem wzięci, a po karierze też się odnalazłem.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.