UFC

Michał Oleksiejczuk ma czym uderzyć! Poważna kontuzja Sama Alveya. „Stało się to już z pierwszym uderzeniem…”

Znokautowany wczoraj przez Michała Oleksiejczuka na UFC Vegas 59 Sam Alvey odezwał się za pośrednictwem social mediów do swoich fanów. Amerykanin zdradzi jakiego urazu doznał z rąk Polaka.

Po kolejnej porażce w kategorii półciężkiej, Michał Oleksiejczuk postanowił spróbować swoich sił w wadze średniej. Popularny „Husarz” otrzymał zdawało się proste zadanie. Sam Alvey był na fali trzech porażek z rzędu, a łącznie miał bilans 0-7-1 w poprzednich ośmiu pojedynkach. Ostatnią wygraną „Smile’n” odniósł w 2018 roku.

Choć zapowiadał, że znokautuje Oleksiejczuka w 4 minuty i 45 sekund pierwszej rundy, stało się zupełnie inaczej. Polski wojownik był zdecydowanie lepiej dysponowany na UFC Vegas 59 i szybko ruszył z mocnymi uderzeniami. Koniec końców skończył Alveya już w 1. minutę i 56 sekund i była to 12. wygrana Michała przez nokaut lub nokaut techniczny w karierze.

Niedługo później jeszcze z ambulansu „Uśmiechnięty Sam” wstawił zdjęcie na Instagram, gdzie napisał kilka słów podsumowujących swoje ostatnie występy z przegraną z Oleksiejczukiem na czele.

Sprawdź!  UFC 294: Aliskerov efektownie nokautuje! Latające kolano i brutalne ciosy w pierwszej rundzie [WIDEO]

No k***wa… Przysięgam, że kiedyś byłem dobry. Wyszedłem trochę z formy, ale moja rodzina musiała zobaczyć, jak walczę na żywo. Wszystko w porządku, tylko duma ucierpiała. Kocham was wszystkich (nawet hejterów).

Niedługo później Amerykanin zamieścił wideo na TikToku, gdzie podzielił się z kibicami kontuzją, jaką zaserwował mu „Husarz”. Polski wojownik wyprowadził łącznie 40 uderzeń, z czego 22 znaczące. Jedno z nich złamało szczękę Alveyowi.

Sporo czasu nad tym myślałem i w końcu sam to zaakceptowałem. Mam nadzieję, że mi wybaczycie, ale nie jestem najlepszym zawodnikiem w historii. Mówiąc szczerze, bolesnym jest mówić o tym na głos. Boże. Byłem przekonany, że mogę pobić każdego w dowolnej chwili. Wychodzi na to, że nie…

Wciąż jednak uważam, że nie ma nikogo na ziemi, kto kocha ten sport bardziej, niż ja. Choć na ten moment mam złamaną szczękę i stało się to już z pierwszym, cholernym, uderzeniem. Sku***syn. Prawdopodobnie zadrutują mi szczękę. Ale nawet gdybym lata temu miał inną możliwość, nie wybrałbym innej ścieżki kariery.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.