Mateusz Murański twierdzi, że jego ojciec miał szansę na wygraną: „Był do zrobienia. Szkoda, że dyskwalifikacja, bo…”

Mateusz Murański zabrał głos w sprawie walki swojego ojca, który na sobotniej gali FAME 12 zmierzył się z Arkadiuszem Tańculą.

Początkowo z Tańculą miał zmierzyć się właśnie Mateusz Murański. Niestety tydzień przed galą Jacek ogłosił, że jego syn doznał poważnej kontuzji. Podczas treningów miało dojść do złamania kości gnykowej, co wykluczyło zawodnika z walki.

Na FAME 12 Jacek zastąpił Mateusza i zadebiutował w sportach walki. Specjalnie na jego życzenie organizacja stworzyła klatkę 3 na 3 metry, w której zawalczył z Tańculą. Był to główny warunek Murańskiego. Ponadto również dla niego organizacja zezwoliła na ciosy łokciami.

Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku starcia Mateusza Murańskiego z Tańculą na gali FAME 10. „Muran” przekonał rywala, by ten zgodził się na łokcie. Ani jednak Mateusz, ani jego ojciec w walce nie wyprowadzili łokciami żadnego ciosu.

Murański był wielką niewiadomą i duża część kibiców spodziewała się, że pokaże w walce znacznie więcej. Tańcula nie dał mu jednak najmniejszych szans. Jacek podobnie jak jego syn udowodnił jednak, że ma twardą głowę i nie da się ich tak łatwo znokautować.

Pojedynek był zakontraktowany na 5 rund, jednak zakończył się w 4 odsłonie. Murański przez całą walkę był brutalnie rozbijany przez Tańculę. Niemal wszystkie mocne ciosy dochodziły do jego głowy, a każdą rundę kończył z zakrwawioną twarzą. W 4 odsłonie został jednak zdyskwalifikowany.

Mimo kilkukrotnych upomnień sędziego Murański wciąż popełniał przewinienia. Łapał się siatki czy nawet ugryzł rywala. W końcu arbiter zdecydował o przerwaniu walki.

Co ciekawe, Mateusz jako jeden z nielicznych widział szansę na zwycięstwo swojego ojca. W wywiadzie dla portalu mma.pl stwierdził, że Jacek mógłby pokonać Tańculę, gdyby starcie nie zostało przerwane.

– Był do zrobienia. Szkoda, że była ta dyskwalifikacja, bo byłaby mucka. Miał zblokowaną tę rękę. Wyszło, jak wyszło. Było krwiście, tak jak to mamy w zwyczaju. Szkoda, że sędzia przerwał, bo mógł już dać im dokończyć. Ile tam zostało, ostatnia runda. Na ulicy zakończyłoby się to dynamiczniej. Klatka ma to do siebie, że wyszło, jak wyszło.

Źródło: YouTube