Mateusz Gamrot na pewno miło będzie wspominał UFC Vegas 31. Nie walczył zbyt długo, ale pokazał się ze znakomitej strony poddając weterana UFC, jakim niewątpliwie jest Jeremy Stephens. Polak skomentował to starcie na konferencji prasowej.
Warto było włączyć występ Mateusza Gamrota! Walka Polaka z Jeremy’m Stephensem trwała jedynie jedną minutę i pięć sekund, a Lil’ Heathen odklepał po kimurze założonej przez „Gamera”. Na konferencji prasowej po gali Mateusz czuł się swobodnie, żartował, ale też chwalił swojego ostatniego przeciwnika:
– Ta walka była prostsza, niż moja rozgrzewka! Jeremy jest weteranem i legendą w UFC. Po moim poprzednim starciu potrzebowałem dużego nazwiska. Zrobiłem duży skok, bo Stephens był sporym wyzwaniem. Teraz zasługuję na kogoś z top 15.
Mateusz Gamrot nie chciał bawić się w matchmaker’a i nie wyzwał następnego przeciwnika. Zwrócił uwagę na inny ciekawy fakt:
– Jeremy walczył z Yairem Rodriguezem, Zabitem [Magomedsharipovem], Renato Carneiro, Frankie’m Edgarem, Maxem Holloway’em. Oni wszyscy potrzebowali 3. rund. Mi wystarczyła minuta, aby go poddać. W przyszłości będę mistrzem, jestem o tym przekonany. Dajcie mi czas i duże wyzwania.
Polak opowiedział także przebieg walki ze swojej perspektywy:
– Wiedziałem, że Jeremy ma bardzo silne uderzenie. Ale byłem przekonany, że walka będzie skończona, jak go sprowadzę. Nie spodziewałem się, że uda mi się to aż tak szybko, spodziewałem się raczej skuteczniejszej obrony z jego strony. Ale udało się: jedna próba, jedno obalenie, jedno skończenie, tyle.
Źródło: UFC Press Conference