Marlon Vera po wygranej przez KO na UFC 268: „W oktagonie walczymy o swoje rodziny.”
Marlon Vera w końcu wychodzi na prostą. Fighter dzięki KO na UFC 268 przedłużył swoją serię zwycięstw do dwóch.
Frankie Edgar niestety znów przegrał. Były mistrz UFC w kategorii lekkiej w styczniu nie wytrzymał nawet 30 sekund z Corym Sandhagenem. Na UFC 268 był lepiej przygotowany, jednak było to za mało. Marlon Vera znokautował go w 3 rundzie front kickiem w stylu Andersona Silvy.
Popularny „Chito” w wywiadzie po walce przyznał się do problemów w pierwszej rundzie… Co jak stwierdził jego narożnik jest normą w jego wykonaniu:
– Miałem kłopoty po sprowadzeniu w pierwszej odsłonie. Mój trener powiedział: „Hej, lubisz przegrywać pierwsze rundy!” Ale dobrze pracowałem z dołu. Łokcie, upkicki, na pewno je odczuł.
Marlon Vera cała walkę pracował kopnięciami na korpus Frankiego Edgara. Zawodnik przyznał, że tak właśnie przygotowali go trenerzy i zakończenie miało wyglądać inaczej:
– Chciałem front kickami na tułów zmusić go do schylenia się. Chciałem sprawić, że będzie schodził coraz niżej, a tam miałem go zdjąć potężnym sierpowym. W końcu poprawiłem swój boks!
Po drugiej odsłonie między fighterami doszło do małej spiny. Zawodnicy wymienili kilka słów sam rozeszli się do swoich ekip. Marlon Vera przyznał, że wszystko to było tylko gierką:
– Mind games. To wszystko, czym to było. Szanujemy się, ja go szanuję jako człowieka. Ale jak zamyka się nas w klatce, to to odchodzi na bok. W oktagonie walczymy o swoje rodziny.
Źródło: UFC YouTube