Na Mariusza Pudzianowskiego spłynęła fala krytyki, po nagraniu, które kilka dni temu wrzucił do sieci. Zawodnik jest oskarżany o to, że nawołuje do bicia chorych dzieci. Zawodnik KSW odpowiedział internatom i fundacjom, które próbują zyskać rozgłos.
– Wszedłem sobie do sklepu spożywczego i widzę, że dzieciak zrzuca wszystko z półki. Robi straszny bałagan i na środku sklepu krzyczy do matki: „ty ku…., ty su…”. Niestety to są bardzo częste przypadki. To świadczy o poziomie wychowywania tych dzieci. Wiadomo, że nie można uogólniać. Trzeba tłumaczyć, rozmawiać, ale nikomu jeszcze ścierka i delikatny pasek nie zaszkodziły – powiedział Pudzian na nagraniu, które zostało już usunięte.
– Bezstresowe cztery pasy na grzbiet i lekarstwo zadziałało i nie było choroby ADHD jak dziś! A obecnie mamusia: „mój synuś/córcia chory/a jest na ADHD”, a moja matka „ja mu kur… dam ADHD, tylko wróci do domu” – dodał.
Po tych słowach spłynęła na Pudziana wielka fala krytyki, niektóre osoby zarzucają mu namawianie do bicia chorych dzieci. Zawodnik KSW postanowił odpowiedź i wyjaśnił, że zarzuty są po prostu absurdalne, a Pudzian od 25 lat pomaga potrzebującym dzieciom.
Fundacje chcąc wykorzystać całe zamieszania, za pośrednictwem social mediów oświadczają, że zgłoszą do prokuratury zawiadomienie w sprawie wypowiedzi Mariusza Pudzianowskiego
Co więcej, jak wspomniał sam fighter, jeden z mężczyzn porównał go nawet do „zboczeńcy, który katuje dzieci”, zamieszczając przy tym zdjęcie Pudzianowskiego wraz z poszkodowanymi dziećmi – „Więcej dzieci stanie za mną niż za tobą, tłum dzieci, którym pomogłem i pomagam do dzisiaj, takim właśnie niewinnym dzieciom, które miały 2 latka, 3 latka. Trzymałem je na rękach, a dzisiaj przychodzą do mnie i mówią: „Dziękuję panie Mariuszu” – odpowiedział zawodnik KSW.