Marcin Tybura wywalczył nowy kontrakt z UFC? Pierwsze słowa po wygranej w Londynie

Marcin Tybura zakończył serię walk bez porażki Micka Parkina. Po wygranej Polak udzielił wywiadu, w którym zdradził, że wiktorią w Londynie zakończył obecny kontrakt z UFC.
Popularny „Tybur”, podobnie jak Jan Błachowicz, przystępował do wczorajszego pojedynku z pozycji underdoga. O ile jednak „Cieszyński Książę” przegrał przez decyzję, o tyle Tybura pokonał swojego oponenta.
Pierwsze słowa Tybury po UFC w Londynie
Polski ciężki stoczył już dwudziestą drugą walkę w oktagonie. Doświadczony fighter nie miał łatwej przeprawy z młodszym Mickiem Parkinem, który pod szyldem UFC walczył po raz piąty. Po raz pierwszy zaś w całej karierze zaznał smaku porażki.
– Trochę było błędów oczywiście, ale ta stójka nie jest nie wiadomo jak moją bazową dyscypliną, więc… Tyle mi się udało – powiedział po walce Marcin Tybura w rozmowie z Polsatem Sport.
Reprezentant Ankosu MMA docenił taktykę, którą przygotował Michał Andryszak. Wciąż aktywny jako zawodnik „Longer” zastępuje w klubie Andrzeja Kościelskiego i trzeba przyznać, że dobrał znakomity game plan na Brytyjczyka.
– Cały plan taktyczny na tego mańkuta ułożył Michał Andryszak i ilekroć byłem w tym mańkucie, sprawiałem większe zagrożenie. Czasami mi się trochę przełączało, żeby wrócić do swojej pozycji i wtedy dostawałem – szczerze ocenił „Tybur”. – Ale cały czas tam słyszałem z narożnika, jak aż para szła im z ust, żebym zmieniał na mańkuta, więc się słuchałem w miarę.
Tybura dodał też, że przed walką miał małą kontuzję, ale nie rozwlekał się w tym temacie i nie szukał wymówek. Przyznał, że oceniając na gorąco ma zaburzony obraz, niemniej nie czuł zagrożenia ze strony rywala.
Przed wczorajszym wieczorem Marcin Tybura zajmował 8. pozycję w rankingu królewskiej kategorii wagowej i zapewne zanotuje skok w drabince. W rozmowie z Arturem Łukaszewskim przyznał jednak, że była to ostatnia walka na obecnej umowie:
– Liczę na to, że nowy kontrakt podpiszę, bo mi się skończył – powiedział z uśmiechem. – Wiadomo, że kontrakty są podpisywane na ileś tam walk i akurat ta była moją ostatnią w tym kontrakcie… No, ale nigdy nie wiadomo.
– Ja nie jestem taki pyszałkowaty, żebym mówił, że od razu muszą ze mną przedłużyć, ale… No, dwóch niepokonanych mam teraz na rozkładzie – dodał Tybura wspominając listopadową wygraną nad Dinizem. – Chociaż z drugiej strony może to nie do końca być dobra polityka dla UFC, jak szukają nowych ciężkich.