Największa walka w historii KSW staje się faktem. Dwaj uwielbiani przez kibiców mistrzowie skrzyżują rękawice w starciu, o którym będzie mówiło się latami. Niekwestionowana legenda organizacji, Mamed Khalidov, zmierzy się z dominatorem kategorii półśredniej, Roberto Soldiciem. Data pojedynku zostanie ogłoszona na KSW 64, które odbędzie się 23 października.
Mamed Khalidov to absolutny fenomen i największa gwiazda w ponad 15-letniej historii KSW. Aktualnie panujący mistrz kategorii średniej jest najstarszym czempionem, a do tego zawodnikiem, który aż trzykrotnie sięgał po tytuły mistrzowskie.
Już w 2009 roku reprezentant Arrachionu Olsztyn zawiesił na swoich biodrach pas kategorii półciężkiej. Sześć lat później po pokonaniu Michała Materli usiadł na tronie dywizji średniej. Tytuł zwakował trzy lata później, lecz w październiku minionego roku powrócił do walk mistrzowskich i ponownie sięgnął po pas, kiedy to w 36 sekund znokautował Scotta Askhama jednym z najbardziej efektownych nokautów 2020 roku na świecie. W całej karierze Khalidov stoczył 44 pojedynki, z których 31 kończył przez nokauty lub poddania.
Khalidov udzielił ostatnio wywiadu dla portalu Sportowe Fakty WP, gdzie poruszył kwestię właśnie m.in. pojedynku z Roberto Soldicem. Artur Mazur postanowił zapytać również o organizacje freakowe.
Zawodnik Arrachionu pojawił się na pierwszej gali High League, gdzie obserwował wszystko z bardzo bliskiej odległości. W wywiadzie dla Polsatu Sport Khalidov narzekał na to, że ostatnimi czasy w sportach walki przekracza się granicę dobrego smaku.
Dziennikarz Sportowych Faktów dopytał o tę kwestię – „Czy miałeś na myśli „freakowe” organizacje, które aktualnie święcą triumfy?„
Khalidov odpowiedział – „Nie czuję się źle z tym, że tych organizacji jest coraz więcej. To jest akurat dobra informacja dla samej dyscypliny. To napędza zainteresowanie MMA. Źle mi z tym, że młode pokolenie wpatruje się w to, co dzieje się na tych konferencjach. Tam nie ma moralności, tam nie ma granic dobrego smaku, których nie da się przekroczyć.”
„Jest trash-talk, są obelgi, wzajemne ubliżanie sobie. Młodzi na to patrzą, „jarają” się tym i biorą to za coś normalnego. Ja się nie „jaram”. A co ciekawe, to jest temat tabu. Jak głośno powiesz, co o tym myślisz, to jesteś tym złym. Wiem, że po tych słowach mi się oberwie, że w pewnych kręgach zostanę skrytykowany. Ale ja nie boję się nazwać rzeczy po imieniu. Dla mnie to jest po prostu obrzydliwe.”
Artur Mazur ze Sportowych Faktów zaznaczył, że „dymy” to jedna z najważniejszych części gali.
Mamed Khalidov potwierdził – „Właśnie o to mi chodzi. Zapominamy przy tym, że tego nie oglądają dorośli. Przecież na to patrzą dzieciaki z telefonami i dostępem do internetu. Jakie oni wynoszą wartości z tych konferencji? Sporty walki od zawsze były oparte na ciężkiej pracy, dyscyplinie i szacunku do przeciwnika, sparingpartnera czy trenera. To była podstawa. Sukces zawsze był okupiony krwią i wyrzeczeniami.”
„Mam wrażenie, że dziś sporty walki tracą swój sens. Ja nie mam problemu z tym, że do klatki wchodzi ktoś, kto nie prezentuje żadnego poziomu sportowego. Jak ktoś chce się bić, ma do tego prawo. Każdemu kto wchodzi do klatki, powinno się okazać szacunek. Najgorsze jest to, że dziś w sportach walki jest coraz mniej sportu i coraz mniej szacunku.” – zakończył zawodnik.
Walka Khalidova z Soldicem odbędzie się jeszcze w tym roku. Partner naszego portalu bukmacher STS ogłosił pierwsze kursy na nadchodzące wydarzenie.
Według ekspertów faworytem walki jest Roberto Soldić, na którego kurs wynosi 1.55. Na zwycięstwo Mameda natomiast aż 2.45!
Zarejestruj się u naszego partnera – firmy STS i odbierz bonus w wysokości darmowego zakładu za 25 zł i zakładu bez ryzyka do 200 zł! Otwórz konto tutaj.
Darmowy zakład i zakład bez ryzyka do 200 zł odbierzesz – TUTAJ. Rejestracja zajmuje 30 sekund.
Źródło: Sportowe Fakty WP / KSW