GROMDA

Kubiszyn wspomina najgłośniejszą bójkę w życiu: „Było ze sto ludzi, nosili mnie na rękach. Później się z tego śmialiśmy, ale to była prze***ana akcja”

W ostatnim wywiadzie Mateusz Kubiszyn wspomniał swoją najgłośniejszą solówkę, którą stoczył wiele lat temu w rodzinnym mieście.

„Don Diego” to aktualnie zawodnik takich federacji jak GROMDA czy High League. W walkach na gołe pięści jest niepokonany i wygrał już pięć pojedynków. Ostatni z nich stoczył z Vasylem Halychem i po zwycięstwie awansował do kolejnego etapu mini turnieju rozgrywanego pomiędzy zawodnikami, którzy wygrali dotychczasowe wielkie finały.

Kubiszyn zdobywał także wiele tytułów w amatorskim kickboxingu. Poza mistrzostwami Polski czy zwycięstwami w Pucharze Świata, aż trzykrotnie zdobył złoto na Mistrzostwach Świata. Ostatnie z nich wywalczył w październiku ubiegłego roku.

„Don Diego” wspomina swoją najgłośniejszą solówkę

Zawodnik nie raz wspominał o tym, że w przeszłości, zanim całkowicie poświęcił się sportowi, stoczył na ulicy wiele pojedynków. O najgłośniejszym z nich opowiedział w wywiadzie na kanale Olimp Sport Nutrition.

Zdradził, że doszło do niego kilkanaście lat temu w jego rodzinny mieście. Znokautował wówczas rywala, który nie raz Kubiszynowi i jego kolegom sprawiał wiele problemów.

– Moja najgłośniejsza solówka była w Lubaczowie, moim rodzinnym mieście. Miałem z 18 lat, coś koło tego. W Lubaczowie był taki ziomeczek, siał postrach, duży z 2 metry z 110-120 kg wagi, potrafił się bić, boksował, trenował. No i na melanżach on nas ganiał, bił, on z 10-12 lat starszy.

Nie raz było tak, że ekipą na niego ruszaliśmy, żeby go poskromić. Któregoś razu pod jednym barem, na takim parkingu, gdzie najsłynniejsze akcje były. Dostaliśmy cynk, że tam naszych leje. Pobiegliśmy z ekipą, patrzymy a tam przepychanka. Ja wbiegłem, mówię: „Dobra kurwa, to chodź na solo”.

– Zaczynamy solówkę, po kilku minutach wyłapałem parę gongów. Myślę sobie: „Ale wpierdol dostanę, po co ja to mówiłem”. Zacząłem kopać parę lowkicków po kolanach, żeby go osłabić, nic nie działa, to chuj, lecę lucky punchem na jeden hit. Raz nie trafiłem, drugi nie trafiłem, za trzecim razem trafiłem idealnie.

– Odcięło prąd, gość spadł, a na parkingu ze sto ludzi, wszyscy: „Łaaaaa!”. Na rękach mnie nosili, śmialiśmy się w chuj później z tego, ale to była przejebana akcja. Normalnie solówka, w chuj ludzi widzi, ale nic się nie stało. Przyjechała karetka, ale nic się nie stało.

Źródło: YouTube

Sprawdź!  "Ziomek" zaskoczył potężnymi ciosami! Narożnik "Złotego" poddał walkę!

Bartosz

Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.