FAME MMA

Koniec freak fightów coraz bliżej? Wojciech Gola o przyszłości branży [VIDEO]

Jeden ze współwłaścicieli organizacji FAME, Wojciech Gola, został zapytany o przyszłość freak fightów. Jego zdaniem branża peak ma już za sobą, ale nie oznacza to, że oglądamy jej koniec.

Mało kto mógł przewidzieć kilka lat temu, że FAME kompletnie odmieni obraz sportów walki. Sam „Boxdel” swego czasu mówił, że fenomen skończy się około gali z numerem 19… Ale walki celebrytów, youtuberów, muzyków i innych były takim strzałem w dziesiątkę, że powstały (i zamknęły się, bądź zostały wykupione) kolejne organizacje.

FAME pozostawało „na powierzchni” i jako pierwsi na rynku byli na świeczniku. W ubiegłym roku odwiedzili wreszcie Stadion Narodowy, a wcześniej wprowadzali wiele nietuzinkowych i innowacyjnych rozwiązań. Niemniej ostatnie miesiące przyniosły ogromne zmiany.

Wojciech Gola o przyszłości freak fightów

Okazało się bowiem, że organizacja postanowiła zmienić zasady rozliczenia się z zawodnikami. Stawki poszły w dół, a ich ostateczna wysokość ma zależeć od liczby sprzedanych PPV.

Niektórzy doszukują się w tym wszystkim schyłku freak fightów. Clout MMA zostało wykupione przez FAME, dla którego z kolei Prime Show MMA jest konkurencją, ale nie taką, jak stanowiło chociażby High League.

Sprawdź!  "Nitro" i Wardęga przejmują federację MMA? "Boxdel" odpowiada na plotki!

Wojciech Gola jednak podczas kongresu Kanału Zero odpowiadając na pytanie „Tedego” o przyszłość branży przyznał, że szczytowy moment już jest za nimi. Niemniej o „zawijaniu walizek” nie ma mowy, gdyż wciąż będą pewne „wystrzały”, które przyciągną ogromną widownię:

Wydaje mi się, że to już nie będzie średnia krocząca w górę, że to będzie coraz więcej, coraz więcej. To będzie taki troszkę wypłaszczony wykres z momentami wystrzałowymi na lepsze gale, wyjątkowe sytuacje, nie wiem, wychodzisz ty z Rysiem Peją i nagle jest ten peak. Potem spada na dół i znowu się wypłaszcza.

Myślę, że to będą gale, które będą dorównywały temu poziomowi, ale to będzie jedna na trzy gale, gdzie weźmiemy jakieś mega nazwisko i zrobimy super zestawienie. Bardziej to będzie szło takim swoim normalnym, fajnym torem, żeby to było rentowne i zawodnicy byli zadowoleni z gaży, my z tego, że gala się sprzedaje, a przede wszystkim, że możemy dać widowisko naszym widzom i tak podnosić poziom gal – dodał „WG”.

Wojciech Gola zwrócił też uwagę na ostatnie wydarzenie. Spotkał się bowiem z opinią, iż FAME 24 było galą studyjną właśnie przez finansowe braki. Tymczasem było to zaplanowanym działem i zamieszaniem w formacie.

Sprawdź!  Don Diego ocenił swoje szanse w walce z Pasternakiem: "W MMA byłoby po mnie" [WIDEO]

Ostatnio zrobiliśmy galę studyjną. I ludzie mówią: „kurczę, to koniec freak fightów. Gola sprzedał 10% udziałów, gala studyjna, to już jest koniec, gala się kończy”. Ale ten pomysł gali studyjnej był tylko dlatego, że chcieliśmy zrobić „coś innego”, a nie, że „nie ma kasy na galę z publicznością” – zakończył Gola.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.