Jan Błachowicz w najnowszym wywiadzie zabrał głos na temat swojej najbliższej przyszłości.
Był mistrz kategorii półciężkiej UFC ostatnią walkę stoczył w lipcu ubiegłego roku, kiedy to przegrał przez decyzję z Alexem Pereirą. Brazylijczyk kilka miesięcy później zmierzył się z Jirim Prochazką o wakującą koronę dywizji.
Polak nie może pogodzić się z porażką i od dawna nawołuje o rewanż z „Poatanem”. Ten z kolei zaliczył już trzy obrony mistrzowskiego tytułu. Ostatnia miała miejsce w miniony weekend. W niedzielny poranek czasu polskiego znokautował w 4. rundzie Khalila Rountree Juniora.
Błachowicz o kolejnej walce w UFC
Zawodnik WCA od dawna powtarza, że na kolejną walkę będzie gotowy w grudniu. To też zgłosił matchmakerom największej organizacji MMA na świecie, o czym powiedział w rozmowie z Jarosławem Świątkiem:
– Wrócić mogę pod koniec roku. Koniec grudnia, albo początek 2025 roku by mnie interesował. Zobaczymy jakie terminy UFC będą dostępne. Ja zgłosiłem swoją gotowość już dawno, że na grudzień będę gotowy. Czekamy na jakiś feedback, ale nie spieszy mi się tak, że to musi być grudzień. Jeżeli to będzie styczeń to nic się nie stanie, tyle że święta będą takie biedne – powiedział Janek, który też zabrał głos na temat przyszłości. – Nie ukrywajmy, że mi dużo czasu nie zostało. Ja patrzę tylko przed siebie. Przede mną jest Hill, Prochazka, Ankalaev i Pereira. Inni zawodnicy mnie póki co nie interesują. Patrzę tylko na tych rywali i zobaczymy co się będzie działo.
Dopytywany o kolejnego oponenta Błachowicz zażartował, że być może UFC posłucha się… swojego komentatora. Joe Rogan zwrócił uwagę, że organizacja nie powinna czekać z daniem kolejnego title shota dla 41-letniego już Polaka. Bardziej poważnie rzecz ujmując „Cieszyński Książę” uważa jednak, że zostanie zestawiony z czeskim „Samurajem”:
– Może posłuchają Joe Rogana, w co wątpię, ale cały czas jest mi bliski Prochazka. Myślę, że to może być on. Prochazka tak samo, jak Jon Jones, obiecał mi walkę i nie dotrzymał obietnicy.