Kai Kara-France zaczął rok wygraną w 1. rundzie i w ten sam sposób go kończy! Nowozelandczyk nie dał szans debiutującemu w nowej dywizji Cody’emu Garbrandtowi kończąc go przez TKO na UFC 269!
Cody Garbrandt może się zastanawiać, czy podjął dobrą decyzję! „No Love” zadebiutował na UFC 269 w nowej kategorii wagowej. Były mistrz dywizji koguciej już w sierpniu zapowiedział przejście do muszej, a tu przywitał go Kai Kara-France. I choć Nowozelandczyk początek walki zaliczył bardzo spokojny, to to jednak on skończył z ręką w górze. „Don’t Blink” wygrał przez TKO w 1. rundzie, po drodze nokdaunując jeszcze Cody’ego Garbrandta.
Kara-France ten pojedynek zadedykował zmarłemu wcześniej w tym roku koledze z klubu i dobremu przyjacielowi. Poprosił też publiczność o aplauz, dla „No Love”.
– Brawa dla niego. Jest prawdziwą legendą tego sportu. Ogromny szacunek, bracie.
„Don’t Blink” przyznał też, że nie bał się wyzwania, jakie postawiło przed nim UFC. Były mistrz dywizji koguciej spotkał się w końcu z zawodnikiem, dla którego kategoria musza jest naturalną.
– Mówiłem wam, że odpowiem dziś na wiele pytań. I to właśnie zrobiłem. Wiem, że jestem najlepszy na świecie. Skończenie przed czasem byłego mistrza stawia mnie na czele kolejki do title shota. Będę oglądał walkę Brandona Moreno z Deivesona Figueiredo.
– Chcę spotkać się ze zwycięzcą tej walki. W 2022 roku zobaczycie nowego mistrza, który stoi tutaj.
Pojedynek Moreno vs. Figueiredo 3 będzie co-main eventem gali UFC 270, która będzie pierwszym numerowanym show największej federacji MMA w przyszłym roku. Choć przed Kai Karą-Francem jest jeszcze kilku zawodników w rankingu niewykluczone, że dzisiejsza wygrana wywinduje go tuż za plecy Deivesona Figueiredo.
Źródło: UFC YouTube