Patryk Kaczmarczyk zdradził, że nie wyklucza całkowicie udziału w wydarzeniu freakowym. Ma nawet pomysł na potencjalne walki.
Zawodnik z Radomia to były pretendent do tymczasowego pasa KSW. W okrągłej klatce ma na koncie 5 zwycięstw i 3 porażki. Jak się okazuje, nie jest całkowicie przeciwny freak fightom, jak wielu jego zawodowców oraz zdradził, jakie starcia mógłby stoczyć.
Na kanale UrUMental przyznał, iż podoba mu się idea turnieju, w którym rywale wychodzą do klatki jeden po drugim:
– Trudno mi wskazać jednego zawodnika. Chciałbym być w takim turnieju, gdzie walczę z trzema albo czterema zawodnikami. Jeden po drugim. W takim czymś mógłbym wziąć udział. Stawiają bańkę na stolę i jestem. Mógłbym zawalczyć w kickboxingu w małych rękawicach. I mogę wyjść do takiego Ferrariego, Wiewióra i mogą sobie wybrać, kogo tam jeszcze.
Wskazał również innego rywala, Denisa Załęckiego, którego jakiś czas temu porównał do Marcina Najmana:
– Mógłbym dostać walkę z Denisem Załęckim, bo miałem z nim delikatną spinę, jak porównałem go do Najmana. Finalnie obejrzałem walki Denisa i uważam, że jest potrzebny. I jakbym dostał propozycję za jakieś chore pieniądze, idę w to.
Kaczmarczykowi nie robi problemu walka z większymi rywalami. Chociaż bije się w kategorii piórkowej, to jest gotowy mierzyć się z przeciwnikami kilkadziesiąt kilogramów cięższymi.