Jon Jones robi wszystko, by wystąpić na gali UFC w Białym Domu! Dana White pozostaje nieugięty

Jon Jones stara się w bezpośredni sposób, bo u samego Dany White’a, zagwarantować sobie miejsce na przyszłorocznej gali UFC w Białym Domu. Sternik organizacji nie jest jednak największym fanem tego rozwiązania.
Uznawany przez wielu za najlepszego zawodnika wszechczasów „Bones” przed kilkoma miesiącami ogłosił, iż kończy z zawodowym sportem. Do momentu jego oświadczenia wszyscy czekali na wieści w sprawie walki unifikującej pasy wagi ciężkiej. Jak się jednak okazało, marzący o tym starciu Tom Aspinall i wszyscy fani musieli obejść się smakiem….
Do czasu. Wiele bowiem zmieniło ogłoszenie UFC o przyszłorocznej gali w Białym Domu. Będzie to historyczny event, będący częścią celebracji innego takowego. W przyszłym roku bowiem wypada 250-lecie podpisania deklaracji niepodległości USA.
O walce na rozpisce tej gali marzy Jon Jones, który zarzeka się, iż rozpoczął treningi, by być w formie. Amerykanin wykonał już pierwsze kroki, by przekonać Danę White’a do tego, by umieścił go w rozpisce.
Dana White: Jon Jones wyciągnął rękę, ale…
Sternik UFC miał liczne przeboje z Jonem Jonesem. W ostatnich miesiącach zapewniał, że doprowadzi do jego pojedynku z Aspinallem i negocjacje miały już być na finiszu. Ostatecznie jednak zakończyły się fiaskiem – ku niepocieszeniu White’a.
W wywiadzie, którego udzielił Zachowi Gelbowi, szef UFC został zapytany właśnie o osobę „Bonesa”. Jak się okazuje, jeden z najlepszych fighterów w historii skontaktował się z Daną White’em:
– To nie była żadna konwersacja. Odezwał się do mnie, napisał wiadomość, coś w stylu: „Słuchaj, przepraszam, jak to wszystko się potoczyło”, czy jakoś tak – wspominał sternik UFC mówiąc o wiadomości Jonesa dotyczącej niedoszłej walki z Aspinallem. – „Chcę walczyć w Białym Domu, mówię serio”.
O ile Dana White nie odrzucił przeprosin byłego już mistrza wagi ciężkiej, o tyle mocno podważa to, czy faktycznie może na niego liczyć w kontekście hitowej gali.
– Doceniam to. Naprawdę, doceniam, że odezwał się, że wyciągnął rękę… ale potrzebuję ludzi, na których mogę polegać. A znając ich wszystkich wiem, kto jest kim i na kim polegać nie mogę.